czwartek, 6 czerwca 2013

25. Załamana

Z punktu widzenia Blair: 
Następnego dnia w szkole spojrzenia wszystkich były skierowane na mnie i Justina, ludzie, których nie interesował on lub ja patrzyli w naszą stronę.
- Dlaczego się gapią? - Zapytałam, opierając się o Justina, daremnie próbując zatrzymać wzrok ciekawskich.
- Pewnie dlatego, że tak ładnie dzisiaj wyglądasz. - Odpowiedział. Jego komentarz sprawił, że się zarumieniłam, ale nie pozbył mnie niewygody. Justin, który nie zwracał uwagi na innych, i Ja udaliśmy się do mojej szafki, gdzie szybko pocałował mnie w czoło i pośpieszył się korytarzem do swojej.
- Więc.. jak poszła randka? - Usłyszałam głos Kate. Obróciłam się szybko i objąłam w ciepłym uścisku.
- Przepraszam, że nie zadzwoniłam, ja..
- Balir, wyluzuj, spoko. Szybko, mówi mi, idę na lekcję produkowania i projektowania.
- Ale ty nie jesteś w tej klasie?
- Dzisiaj jestem. - Odpowiedziała Kate z wyzywającym uśmieszkiem. Potrząsnęłam głową i się zaśmiałam, wyciągając książki z szafki i szybko ją zamykając. Kate poprowadziła mnie po korytarzu, do części artystycznej.
- Okej. Mów wszystko. Niczego nie omijaj. - Zażądała żartobliwie.
Zaśmiałam się i zaczęłam opowiadać, omiajając część o wzgórzu. To był jego sekret i byłam jedyną osobą, która o tym wiedziała. Nie zamierzałam tego popsuć.
- Blair! - Usłyszałam dziwnie znajomy głos wołający moje imię. Był piskliwy i drażniący, wiedziałam, że był Abby. Zignorowałam ją, zanim nie zawołała raz jeszcze głośniej i będąc bliżej.
- Czego chcesz Abby? - Zapytałam.
- Chcę powiedzieć, że wszyscy widzimy co z tobą zrobi. I chcę ci powiedzieć, że przykro mi z twojego powodu. - Jej ton głosu dawał wyraźnie znać, że nie było jej przykro, co nie zmienia faktu, że nie miałam pojęcia o czym mówi. Zmarszczyłam brwi pytająco.
- O czym ty mówisz?
- Mówię o Justinie. Przykro mi, że cię tak wykorzystuje. Rozumiem, że chce do mnie wrócić, ale czuję się źle, że wykorzystuje kogoś tak.. złamanego.. do zrobienia tego.
- Przepraszam? - Zapytałam z niedowierzaniem. - Załamanego?
- Tak, chodzi mi o to.. twoje dziecko umarło, tata odszedł, rozumiem, że się ciełaś. Mam po prostu nadzieję, że kiedy Justin zakończy tą.. rzecz.. nie sprawi, że na twoim nadgarstku pojawi się więcej ran. - Robiła przedstawienie, mówiąc tak głośno, że nikt nie mógł tego nie usłyszeć.
- Nie masz pojęcia o czym mówisz! - Wykrzyczała Kate, stając przede mną. - Blair się nie cięła i nie jest załamana! - Udało mi się zignorować kłótnie dziewcząt, kiedy ponownie spojrzałam na moje nadgarstki, znajdowały się na nich drobne blizny. Skąd ona to wie? Nie tylko o bliznach, ale o wszystkim?
- Masz urojenia! - Zawołała Kate.
- Kate, przestań. - Wtrąciłam. Dziewczyny przerwały spór na dźwięk mojego głosu i tłumu, który pojawił się wokół nas, skupiając się ponownie na mnie. Kate odwróciła się do mnie, zdezorientowanie malowało się na jej twarzy.
- Masz rację. - Pisnęłam, uzyskując w odpowiedzi zadowolony wyraz twarzy Abby, po raz kolejny, przyznawałam się do własnej porażki na korytarzu. - Jestem załamana, całkowicie, nie do naprawienia. Mogę to przyznać. Mogę szczerze powiedzieć wszystkim, że ostatnia noc była pierwszą nocą od miesięcy, w którą nie płakałam przez sen. - Rozejrzałam się w tłum sympatycznych twarzy. Sympatia, coś czego nigdy nie chciałam otrzymywać, a właście teraz dostawałam. - Tak, jestem załamana, ale przynajmniej nie jestem żałosna. Przynajmniej ja nie ubliżam ludziom, by poczuć się lepiej. Nigdy nie posunę się do czegoś takiego jak ty, nigdy nie będę wygadywała osobistych rzeczach o ludziach, aby ich zawstydzić. Jak możesz to robić? - Szepty w tłumie rozprzestrzeniły się szybko, Abby patrzyła ze złością, a Kate uśmiechała się do mnie smutno. Ja tnąca siebie było czymś z czym nie podzieliłam się z nikim, nawet z najlepszą przyjaciółką.
- Mówisz, że nie jesteś żałosna? - Zapytała Abby, używając fałszywego rozbawienia starając się ukryć złość. - Jeśli nie byłabyś żałosna nie przkładałabyś do swojego nadgarstka noża za każdym razem kiedy idzie coś źle. Jesteś żałosna, ponieważ, kiedy trzymając nóż upewniasz się, że nie przetniesz za daleko, by nie zakończyć swojego dramatycznego, żałosnego życia. - Otwierałam usta w odpowiedzi, kiedy para stóp przeszła przez tłum ludzi.
- Wszyscy do klas, natychmiast! - Krzyknął dyrektor Kleinsdale. Tłum znajdujący się wokół nas szysbko zniknął. Abby była tą, która zniknęła pierwsza, przed tym odwracając się z uśmieszkiem w moim kierunku.
Tłum ludzi kompletnie zniknął, kiedy Kate odwróciła się w moją stronę.
- Blair, o czym wy rozmawiałyście? - Zapytała, patrząc na mnie z głębokim smutkiem w swoich siwych oczach.
- O tym. - Odpowiedziałam, trzymając przed jej twarzą nadgarstki.
- Blair, ty.. - Przerwałam jej przed powiedzeniem czegoś więcej.
- Nie potrzebuję twojego współczucia, Kate. Wiem, że starasz się być miła, ale nie potrzebuję tego. - Znowu, zanim mogła odpowiedzieć, odwróciłam się i szybko pośpieszyłam korytarzem, zostawiając ją zszokowaną. Nie oddaliłam się zbyt daleko, gdy ktoś złapał mnie za nadgarstki i wciągnął do małego, ciemnego pomieszczenia woźniego. Było tutaj niezwykle zimno i śmierdziało.
- Puszczaj! - Krzyknęłam, wyrywając rękę.
- Blair, to ja. - Usłyszałam ochrypły głos Justina, zanim zapalił światło.
Westchnęłam do siebie, rozglądając się po małym pokoju. Zdałam sobie sprawę, że było to pomieszczenie dla sporzątaczek. Patrzyłam wszędzie, ale nie na Justina. Nie potrzebowałam także i jego współczucia.
Jego lewa ręka dotknęła delikatnie mój policzek, zmuszając bym na niego spojrzała.
- Dlaczego? - Natychmiastowo wiedziałam co miał na myśli. Chciałam być szczera, ale nie chciałam, aby czuł się winny. Chciałam powiedzieć mu wszystko, ale wiedziałam, że to niemożliwe bez tego, aby nie czuł się winny.
- Chciałam coś poczuć. - Odpowiedziałam po prostu. Było to wystarczające, aby w jego oczach pojawiły się łzy. Za każdym razem kiedy widziałam płaczącego Justina bolało mnie to. Nie płakał za często, przynajmniej nie wśród ludzi.
- Zraniłaś się żeby coś poczuć? - Przykryzłam policzek i przytaknęłam.
- Kiedy? - Odetchnęłam ciężko i zmarszczyłam powieki. Jak mogę okłamać Justina, by mnie nie okłamał? Zna mnie całe życie i kłamstwo, w takiej sytuacji, sprawi, że będzie gorzej. Może zgadnąć i sprawi to, że będzie czuł się winny.
- W dzień, w którym znalazłeś swoje wzgórze. - Odpowiedziałam cicho, ledwie słyszalnie, ale Justin zrozumiał doskonale i bez słowa, przyciągnął mnie w swoje ramiona.
- Kłamała, kłamała o wszystkim. - Wyszeptał Justin do mojego ucha, jego ciepły oddech uderzał w moją szyję. - Nie wykorzystuję cię, nigdy bym ci tego nie zrobił.
- Wiem.
- I nie jesteś załamana, jesteś piękna. - Nie miałam na to odpowiedzi. Sprawiał, że czułam się piękna.
- I możesz mi powiedzieć, o płaczu i cięciu.
- Ja.. Nie cięłam się przez długi czas, Justin.
- To dobrze, ponieważ jeśli jeszcze raz siebie tak zranisz.. - Przerwał.
- Nie zrobię tego. - Obiecałam. Tak długo jak ty tutaj jesteś, dodałam, ale nie wypowiedziałam tych słów. Kiedy Justin nie będzie chciał mnie więcej nie zwalę na niego winy.
- A płakanie? - Schowałam głowę w jego koszulce.
- Naprawiłeś to.
- Dobrze. - Odpowiedział, mogłam usłyszeć ulgę w jego głosie.
- Czy możemy opuścić szkołę? - Zapytałam. - Chcę ci pokazać moją własną 'górę'. - Justin przytaknął, a ja uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie, zanim odwróciłam się do otworzenia drzwi.
- Zaczekaj. - Justin chwycił mnie za rękę, obrócił w swoją stronę, i przycisnął do drewnianych drzwi.
- Co?
- Kocham cię. - Powiedział.
- Ja ciebie też. - Powiedziałam. Te proste słowa spowodowały dziwne zawroty w mojej głowie. Justin uśmiechnął się i umieścił swoje usta na moich.
Gdy wyszliśmy z budynku pogoda na dworze dramatycznie się zmieniła. Padał deszcz z ciemnych chmur.
- Może nie powinniśmy dzisiaj iść? - Zasugerował Justin.
W mojej głowie zgodziłam się, ale kiedy otworzyłam usta powiedziałam co innego.
- Nie, dzisiaj jest idealnie.
____________________________________________________________
Niestety następny rozdział zapewne we wtorek będzie,bo wyjeżdżam do Niemiec :\ Sorkaa :))
WCHODŹCIE

5 komentarzy:

  1. awwwwwwwh *___________* Justin jest taki słodki i opiekuńczy <3 a Abby - żałosna.. -,-
    szkoda, że NN dopiero w przyszłym tygodniu, ale na pewno warto będzie tyle czekać <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kocham koooooooooocham ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaawwwwwwww. <3 czekam na nn. *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochałam się w tym opowiadaniu. jest po prostu cudowne. tak się cieszę, że blair w końcu odnalazła szczęście i że justin wrócił do swojego dawnego ja :) proszę informuj mnie o nowych rozdziałach <3 / @yodumbhero

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <3 kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń