wtorek, 30 kwietnia 2013

3. Wiedza

Nie wiedziałam, dopóki nie dotknąłeś mojej duszy tamtego dnia
Nie wiedziałam, że chcesz mnie nauczyć w swój sposób znajomości.
Knowing - Lucinda Williams

Z punktu widzenia Blair:
Nie mogłam uwierzyć, gdy usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki. Ochrypły głos, który kiedyś kochałam teraz sprawia, że się złoszczę.
- Justin? - Zapytałam, mimo, że wiedziałam, że to on.
- Tak, Ryan powiedział mi, że mam cię przeprosić za to, że się dzisiaj śmiałem więc, przepraszam, chyba.. - Powiedział i mogę powiedzieć nawet przez telefom, że się śmieje.
- Nieważne Justin. Czy to wszystko co chciałeś powiedzieć? Bo nieszczerze przeprosiny nic nie znaczą. Mógłbyś równie dobrze wykorzystać swój czas na zrobienie czegoś bardziej pożyteczniejszego. -  Syknęłam przez telefon.
- Okej, starałem się być miłym. Nie musisz być dla mnie suką.
- Proszę nie dzwoń do mnie ponownie. - Powiedziałam zanim kliknęłam przycisk kończący rozmowę. Wstałam z krzesłam starając pozbyć się skurczu z nogi. Cholerne krzesła. Usiadłam na nie ponownie, lecz tym razem bliżej śpiącego Liama. Wyglądał tak zdrowo, tak idealnie, że trudno było uwierzyć, że prawdopodobnie nie dożyje sześciu miesięcy.
- Przepraszam panią. - Usłyszałam miły głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam drobną blondynkę stojącą przy drzwiach, była bardzo ładna i wyglądała na około trzydzieści lat. Usmiechnęłam się do niej delikatnie. - Przepraszam, że przeszkadzam, muszę tylko coś sprawdzić. - Powiedziała, wskazując na plastikowe łóżeczko.
- Pewnie, przepraszam. - Powiedziałam, przesuwając się szybko. Pielęgniarka weszła i przyjrzała się papierom, po czym sprawdziła monitor, do którego był podłączony Liam. Po kilku minutach spojrzała na mnie z uśmiechem, sympatycznym uśmiechem na ustach. To jest coś czego naprawdę nienawidzę w całej tej sytuacji, współczucia. To właśnie dlatego żaden z nauczycieli czy uczniów nie wie o Liamie. Nie chcę być specjalnie traktowana.
- Radzi sobie świetnie. - Powiedziała cicho. Przytaknęłam głową, czując jak łzy napływają do moich oczu. - Chcesz żebym wyszła? - Spytała odwracając się, ale wciąż patrząc na mnie. Potrząsnęłam głową.
- Czy mogła.. mogłabyś zostać na chwilę? - Zapytałam. Naprawdę nie chcę być sama, nigdy nie chciałam być sama, ale na to wygląda, że zawsze byłam i będę. Mogłabym być otoczona przez setki ludzi, ale nadal czułabym się kompletnie samotna; tak jakbym była jedyną osobą na świecie przechodzącą przez to.

Z punktu widzenia Justina:
Czułeś się kiedykolwiek kompletnie samotny? Czułeś się tak jakby nikt w świecie nie mógł zrozumieć przez co przechodzisz? Ja się tak czułem i wciąż czuję, każdego dnia. Stawiam mur przed ludźmi, ponieważ od kiedy zerwałem w ostatnim miesiącu z Seleną, nie mogę się zmusić do uwierzenia w to co ktokolwiek mówi. Selena okłamywała mnie przez osiem miesięcy, więc co jeśli ktoś zrobiłby mi to samo? Wciąż mam złamane serce, pamiętam jakie wypowiedziała słowa.
'Przepraszam. To.. co mamy, to nie jest prawdziwe. Nigdy nie było. Nie mogę już dłużej udawać, że cię kocham.'
Udawanie, to wszystko było udawane i ja teraz to robię. Udaję, że lubię Abby, udaję, że kiedy uprawiamy seks to coś znaczy. Udawałem tak samo z innym idziewczynami z którymi się przespałem, niektóre z nich widzę codziennie w szkole, a innych nawet nie pamiętam imion. W rzeczywistości ludzie których znam i nie stawiam przed nimi ściany to moja rodzina, Ryan i Chaz. Oczywiście, moi fani sprawiają, że jestem szczęśliwy, ale muszę przed nimi udawać. Muszę być kompletnie inną osobą. Muszę być idealny, kiedy daleko mi do tego.
- Dlaczego jesteś dla niej takim kretynem? - Westchnął Ryan leżąc na kanapie.
- Ona się ze mną rozłączyła. - Przypomniałem mu. Moje oczy wpatrywały się w telewizor, na którym wraz z Chazem graliśmy w Call of Duty.
- Tak, ponieważ jesteś kretynem. - Zaśmiał się Chaz. - Cholera!
- To właśnie się dzieje, kiedy spuszczasz wzrok z gry Chaz i za nazywanie mnie kretynem.
- Stary, śmiałeś się z niej, kiedy prawie płakała i kiedy powiedziałeś jej przepraszam też prawie się śmiałeś!
- Nieważne. Ona i tak mnie nienawidzi, więc dlaczego powinienem się wysilać? - Zapytałem. Rzuciłem mojego pada do Ryana, aby mógł zagrać w grę.
- Ponieważ wy dwoje będziecie musieli spędzać czas poza szkołą. Plus, kiedyś byliście ze sobą blisko i takie tam. - Tak, zanim nie wyjechałem i się do mnie nigdy więcej nie odezwała.
- I wtedy moja mama sprawiła, że wróciłem i dowiedziałem się, że Blair zmieniła się w sukę.
- Ona nie jest suką Justin. Ona przeszła przez wiele gówna i nie potrzebuje, aby jakiś sławny dzieciak był dla niej dupkiem. - Powiedział Ryan, broniąc Blair i znieważając mnie.
- Czy możecie przestać z tym? Nie jestem kurewskim kretynem. - Zawołałem. Teraz to oni są kretynami.
- Przepraszam stary. Mówię po prostu, że jesteś graczem bawiącym się dziewczynami, a Blair to wie i dlatego jest dla ciebie taką suką. - Stwierdził Ryan.
- Cóż, ma rację. - Uśmiechnąłem się.
- Stary, mówię poważnie. Ona nie potrzebuje kogoś kto sprawia, że czuje się jak gówno i tak przeszła już przez wystarczająco wiele.
- Co dokładnie jest takie złe w jej życiu? Czy o niej na pierwszych stronach gazet piszą jakieś plotki? Czy jacyś nieznajomi robią jej cały czas zdjęcia, gdy tylko wyjdzie z domu? A może, miała kogoś kto kochał ją tylko za sławę, a potem powiedział jej, że nie może już dłużej udawać, że ją kocha? Mam dość ludzi, którzy użalają się nad sobą przez jakieś głupie rzeczy. To ja muszę uważać na każdy ruch jaki wykonuję tak abym nie został znienawidzony.
- Nie JB, to przez co ona przeszła jest dużo gorsze. - Powiedział Chaz kompletnie serio. Parsknąłem.
- Nie powiem ci o co chodzi, bo to nie jest mój sekret, ale Chaz ma rację. Ona przeszła przez wiele przez ostatnie 4 lata, stary, ona ciebie nie potrzebuję, lub kogokolwiek, który jest dla niej chujem.
- Nieważne. - Powiedziałem patrząc na mój zegarek. Cholera, już 23:30. Mama mnie zabije. - Eh, muszę iść. Do zobaczenia jutro idioci. - Zaśmiałem się.
- Do zobaczenia Bieber. - Wymamrotali, patrząc w ekran telewizora. Pobiegłem do drzwi i w pośpiechu udałem się do samochodu, modliłem się o to, aby mojej mamy nie było w domu albo żeby była w dobrym humorze.

Z punktu widzenia Blair: 
Pielęgniarka, Tamara, już przez blisko godzinę pozwala wypłakiwać mi się na jej ramieniu. Była już 23:30, ale nie wyglądało żeby to jej przeszkadzało.
- Jeśli nie masz nic przeciwko to zapytam, gdzie jest tata Liama? - Zapytała grzecznie.
- Zostawił mnie tak szybko jak tylko dowiedział się, że jestem w ciąży, ale wrócił, kiedy urodziłam, on po prostu nie chce widzieć Liama. - Wyszeptałam. Mój głos był załamany.
- Przykro mi. - Powiedziała Tamara. Było słychać szczerość w jej głosie. - Wiem jak to jest stracić dziecko i nie chciałabym, aby kogokolwiek, a zwłaszcza kogoś takiego jak ty, prawdziwego i pięknego to spotkało. - Wzięłam głęboki oddech starając się uspokoić.
- Staraciłaś dziecko? - Jęknęłam. Tamara skinęła głową. Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy, obydwie byłyśmy pogrążone w myślach, w końcu przerwałam ciszę. - Co jest najgorsze? - Zapytałam cicho i czułam jak kolejne łzy spływają z moich oczu. Tamara odwróciła się w moją stronę i zauważyłam, że i w jej oczach pojawiły się łzy.
 - Co masz na myśli? - Zapytała.
- Mam na myśli jaki dzień.. po prostu co jest najgrosze?
- Szczerze? - Skinęłam głową, zachęcając ją do kontynuowania. - To. - Powiedziała. - Ta część przez którą właśnie przechodzisz jest najgorsza. Świadomość, że dziecko umiera, i to, że nie możesz nic na to poradzić. - Przytaknęłam głową i zaczęłam ponownie głośno szlochać, nie mogłam temu zapobiec.
- Nie mogę go stracić. - Płakałam chowając głowę w dłoniach.
- Wiem kochanie, wiem. - Tamara powtarzała to w kółko, pocierała mnie po plecach. Przyciągnęłam moje nogi do klatki piersiowej i owinęłam je ramionami. Chciałam powstrzymać ten ból w moim sercu, ból wiedzący o tym, że jestem bezsilna wobec śmierci. Wkrótce moje oczy zaczęły się same zamykać. Spojrzałam na błogo śpiącego Liama w jego szpitalnym łóżeczku, zanim popadłam w głęboki sen.

8 komentarzy:

  1. oh God..
    cudowne opowiadanie! cieszę się, że zaczęłam je czytać.
    jestem strasznie ciekawa, jak dalej potoczą się losy.
    z niecierpliwością oczekuję następnych części.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Liam.
    Mam nadzieję, że stosunek Justina do Blair się zmieni i przestanie być taki ch*jem.
    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. popłakałam sie, boże :C

    OdpowiedzUsuń
  4. to opowiadanie jest cudne . kiedy nn ? @love_sweetie_9

    OdpowiedzUsuń
  5. ogółem jest fajnie i zrozumiale przetłumaczone tylko strasznie mylisz imiona. np zamiast Blair piszesz Bella lub zamiast Justin piszesz Jason. zwróć na to uwagę :)
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może były wcześniej takie błędy. teraz ich już nie popełniam. robiłam je,ponieważ tłumaczyłam dwa rozdziały + chłopak o imieniu Jason też występuje w tym opowiadaniu..

      Usuń
  6. Ohh my goodness! This is amazing! I love this,thank u sooo muuch.. I'm from Poland and im directoner,smilers and beliebers :) xx

    OdpowiedzUsuń