piątek, 3 maja 2013

4. Zdezorientowanie

"To zabawne jak mnie to rozdziela,
Cóż, najpierw łamie głowę potem twoje serce."
Confusion - Zutons

Z punktu widzenia Blair:
Każdego dnia budzę się w tym szpetnym plastikowym szpitalnym krześle i czuję się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Mama próbowała przekonać mnie, abym poprosiła o łóżko, ale nie chcę nikogo niepokoić, kto mógłby pomóc komuś bardziej wartowościowemu niż ja lub czyjemuś dziecku. Jak na zawołanie Liam zaczął głośno płakać. Natychmiast zeskoczyłam z krzeszła czując ból w kręgosłupie.
- Hej kochanie. - Gruchnęłam, przejeżdżałam moim palcem po jego miękkim, ciepłym policzku. Na dźwięk mojego głosu i miękkiego dotyku natychmiastowo przestał płakać, otworzył oczy odsłaniając wspaniały błękit, coś co dostał od swojego ojca, moje oczy są proste, nudne i brązowe. Wkrótce ponownie zaczął płakać.
- Słyszę, że się obudził. - Zaśmiała się się Tamara, która weszła do pokoju ubrana w niebieski mudnur pielęgniarski.
- Tak i jest głośny jak zawsze. - Odpowiedziałam, uśmiechając się. - Poszłaś wczoraj do domu?
 - Nie, zostałam tutaj dopóki nie zasnęłaś, a potem kontynuowałam swoją zmianę. Kończę za około godzinę i jeśli ty chcesz iść do szkoły prawdopodobnie powinnaś już wyjść.
- Zazwyczaj karmię go i przebieram zanim wyjdę. - Powiedziałam.
- Wiem, także wstajesz dużo szybciej niż dzisiaj. - Jęknęłam.
- Okej. Pa chłopczyku. - Pocałowałam go w policzek.
- Twoja mama zostawiła w recepcji jakieś twoje rzeczy na zmianę i pieniądze.
- Dziękuję. - Wymamrotałam, wzięłam kurtkę z wczoraj i wyszłam z pokoju. Poszłam do recepcji i wzięłam rzeczy, które zostawiła moja mama, szybko udałam się do łazienki i przebrałam się. Zmyłam wczorajszy makijaż. Mam naturalną opaleniznę i czystą cerę, więc wtarłam w twarz tylko trochę pudru i pomalowałam rutynowo oko, kreskę eyelinerem i rzęsy tuszem. Moje falowane włosy były w opłakanym stanie, nie byłam w stanie ogarnąć ich w pięć minut, więc zrobiłam koka pozostawiając kilka włosów luźno wokół twarzy. Ostatni raz spojrzałam w lustro, po czym wyszłam. Świeże, zimne powietrze uderzyło mnie od razu jak tylko wyszłam ze szpitala, szybko założyłam na siebie kurtkę i pobiegłam w stronę parkingu.
. . .
- Więc, rozmawiałaś już z Bieberem? - Zapytała mnie Kate, kiedy weszłyśmy do stołówki.
- Nie, staram się tego unikać najdłużej jak się da. - Stwierdziłam. - Rozmawiałaś z Abby?
- Właściwie tak, ale nie poszło zbyt dobrze. - Uniosłam brew, a ona jęknęła. - Może uderzę ją w głową moją linijką.. - Stwierdziła patrząc na nią.
- Przypomnij mi, abym nigdy nie przeszła na twoją złą stronę. - Zaśmiałam się, dołączając do kolejki, by dostać jedzenie.
- Tak czy inaczej, musisz wkrótce porozmawiać z Bieberem. Pan Jacobs powiedział, że mamy mieć cały zarys projektu na następny piątek, więc masz kilka dni na zrobienie tego.
- Jak mogłam nie pamiętać, że to powiedział? Dziękuję. - Wymamrotałam płacąc kobiecie przy kasie.
- Może dlatego, że śpisz w tym cholernym szpitalu i nie odpoczywasz. - Przewróciłam oczami i wraz z nią udałam się do naszego stolika, gdzie znajdowała się większość naszych przyjaciół. - A tak w ogóle jak tam Liam? - Zapytała tak, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
- Tak samo. Pielęgniarka mówi, że jest z nim dobrze, ale.. - Wzruszyłam ramionami, usiadłam między Kate i Jamie Connelly. Jamie była jedną z cichych dziewczyn w naszej grupie. Miała długie, proste brązowe włosy, zielone oczy i nie wiedziała, ale była ona jedyną dziewczyną, która przeszła tak wiele jak ja. Jej ojciec zmarł dwa lata temu w wypadku samochodowym, w tym samym czasie mój ojciec odszedł, a jej mama nie poradziła sobie, popadła w alkohol i narkotyki, po czym zostawiła Jamie samą, na szczęście jej dziadkowie ją przygarnęli. Była jak ja; ostrożna i zdezorientowana.
Zdezorientowanie: słowo które słyszysz cały czas, ale dopóki kogoś nie stracisz lub nie masz kogo stracić nie kojarzysz tego słowa ze śmiercią. Kiedy myślisz o śmierci myślisz o słowach jak smutek, depresja, rozpacz, zranienie, strata i może nawet złość, ale zdezorientowanie nigdy nie jest pierwszym słowem, które przychodzi na myśl. Kiedy kogoś tracisz zadajesz sobie pytanie dlaczego. Ja pytam siebie o to każdego dnia. Dlaczego moje dziecko? Dlaczego ja? Dlaczego teraz? Dlaczego dostaję coś tak cennego, a potem tracę w kilka miesięcy? Zadaję te pytania, ponieważ jestem zdezorientowana.
- Hej um... Blair. - Powiedziała Kate przywracając mnie do rzeczywistości.
- Mmm?
- Musisz szybko pomyśleć co zamierzasz powiedzieć Justinowi, ponieważ on tu idzie. - Powiedziała szybko patrząc za moje ramię z nienawiścią w jej siwych oczach.
- Kate. - Usłyszałam jego jedwabisty, ale męski głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam go. - Blair. - Powiedział.
- Justin. - Odpowiedziałam bez żadnych emocji w głosie.
- Muszę z tobą porozmawiać. - Powiedział po czym spojrzał na Kate i resztę osób siedzących przy stolików. - Sam na sam. - Dodał. Westchnęłam, wstałam i wyszłam wraz z nim ze stołówki, każdy nam się przyglądał. Ludzie cały czas patrzyli na Justina, ponieważ był sławny, a teraz patrzyli też na mnie, ponieważ z nim szłam.
Tak szybko jak wyszliśmy ze stołówki Justin odwrócił się moją stronę i cofnął się do tyłu tak, że teraz opierał się o ścianę, a jego oczy przejeżdżały po moim ciele. Czułam się skrępowana. Cztery lata temu nie patrzył na mnie w ten sposób, teraz patrzy na mnie jakbym była kawałkiem mięsa, a ja nienawidzę takiego czegoś. Justin Bieber zapomniał wszystko przez co przeszliśmy. Zapomniał o nas. Albo on po prostu stara się udawać, że nigdy nie byliśmy przyjaciółmi. Skrzyżowałam moje ramiona i westchnęłam ze złością.

Z punktu widzenia Justina:
Wyszedłem ze stołówki wraz z Blair ignorując wszystkie spojrzenia śledzące każdy mój ruch. Myślę, że przyzwyczaiłem się już do tego.
Kiedy tylko wyszliśmy z pomieszczenia odwróciłem się i spojrzałem na Blair, tak bardzo jak nienawidzę tego przyznawać, ale muszę powiedzieć, że nadal jest piękna. Cofnąłem się i oparłem o ścianę, mój wzrok przejechał po całym niesamowitym ciele Blair. Jej ciało było niesamowicie gorące. Zacząłem od jej nóg, które były chude i zgrabne, ale niestety przykryte obcisłymi dżinsami. Jej biodra idealnie pasowały do jej wąskiej talii, jechałem dalej oczami i trafiłem na jej piersi, w perfekcyjnym rozmiarze, nie za duże, nie za małe. Niechętnie przeniosłem wzrok na jej obojczyki, a potem ponownie zjechałem w dół. Usłyszałam jej gniewne westchnięcie, podniosłem głowę. Jedno spojrzenie na jej wściekłą twarz, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ramiona miała skrzyżowane na piersiach i lekko zarumieniła się na policzkach. Studiowałem jej twarz patrząc w jej duże, brązowe oczy i pełne, różowe usta, doskonale ukształotowane. Wciąż pamiętam pierwszy i ostatni raz kiedy ją pocałowałem, nasz ostatni dzień razem. Cztery lata temu.
. . .
Ostatnie wezwanie do lotu 394 do Atlanty, Georgia. Bramy zostałą zamknięte za trzy minuty, ostatnie wezwanie. - Wkurzający głos rozbrzmiewał na lotnisku.
- Moja kolej. - Powiedziałem i niechętnie wstałem zabierając mój bagaż podręczny. Widziałem, jak moja mama przytula mamę Blari, po czym odwróciłem się w stronę Blair, starając się powstrzymać jej łzy.
- Nie chcę żebyś odjeżdżał. - Powiedziała, patrzyła na mnie swoimi niesamowitymi brązowymi oczami. - Będę bardzo za tobą tęsknić. - Widziałem w jej oczach, że walczyła, aby w oczach ponownie nie pojawiły się jej łzy, zabijało mnie widzenie mojej przyjaciółki w takim stanie. 
- To nie wieczność, będę cię odwiedzał mnóstwo razy i ty możesz też mnie odwiedzać! Plus, możemy do siebie dzwonić i ze sobą pisać. Będzie tak jakbyśmy byli razem, nawet jeśli nie jesteśmy. - Powiedziałem, starając się bardziej przekonać siebie samego niż ją. 
- Obiecujesz? - Szepnęła patrząc na swoje stopy.
- Przysięgam. - Odpowiedziałem. Oczy Blair ponownie spojrzały w moje i w tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie była dla mnie tylko najlepszą przyjaciółką, kochałem ją. - Nie zapomnij o mnie. - Zaśmiałem się, ale szczerze mówiąc byłem bliski płaczu.
- Nigdy. Kocham cię. - Uśmiechnęła się tak pięknie, że nie mogłem się powstrzymać i moje usta wylądowały na jej.
Całowałem wcześniej inne dziewczyny, ale tym razem było inaczej. Czułem coś, kiedy pocałowałem Blair; coś nie do opisania. Zawachała się chwilę, ale następnie odwzajemniła pocałunek. Odsunęliśmy się od siebie, kiedy usłyszeliśmy 'awww' naszych mam.  Oboje się lekko zarumieniliśmy, i nie mogliśmy powstrzymać uśmiechu na naszej twarzy. 
- Justin, musimy iść. - Powiedziała mama i szybko przytuliła Blair, po czym nasza dwójka opuściła nasz dom i wszystko co znałem.
. . .
- Justin, po co do cholery mnie tutaj przyprowadziłeś? Chcesz coś powiedzieć? - Warknęła Blair, odrywając mnie od wspomień. Suka wróciła.
- Przyprowadziłem cię tutaj, aby powiedzieć ci, że w niedzielę będę poza miastem na koncercie charytatywnym w Atlancie i na kilku wywiadach i nie będzie mnie, aż do środy. - Powiedziałem nonszalancko.
- Oczywiście, że będziesz. - Blair prawie krzyczała, biorąc mnie zupełnie z zaskoczenia.
- Jaki jest twój problem do cholery? - Zapytałem. - Od kiedy wróciłem ledwo powiedziałaś do mnie dwa słowa, a gdy to robisz to tylko mnie obrażasz. Nie zrobiłem ci niczego.
- Moim problemem jesteś ty. W zasadzie, nie pamiętasz, że mamy wielki projekt do zrobienia w tym semestrze, niestety. Utknęłam z nieznośną, zarozumiałą gwiazdą popu, która gdy tylko ma coś zrobić do szkoły ucieka do Atlanty.
- Czy ty sobie żartujesz? To nie mój wybór. Mój menadżer zadzwonił do mnie i powiedział, że muszę przyjechać. Przepraszam jeśli moja kariera krzyżuje ci twoje plany dotyczące pracy domowej. - Krzyczałem pochylając się nad nią.
- Nieważne. Nie zrobię tego projektu sama i zarysu na piątek, więc jeśli musisz wyjechać w niedzielę to będziemy musieli zrobić to teraz, rozumiesz?
- Dobra. Mój dom, dzisiaj.
- Dobra, przyjdę prosto po szkole. - Rzuciła zanim odwróciła się na szpilkach i odeszła.
Opierałem się o ścianę i przyglądałem jak odchodzi. Nie mogłem nic poradzić, ale uśmiechałem się jak tylko spojrzałem na jej zgrabny tyłek. Czy możecie mnie obwiniać? Jestem siedemnastolatkiem i nienawidzenie kogoś nie sprawia, że ten ktoś w moich oczach jest mniej atrakcyjny. 

5 komentarzy:

  1. Przykra sytuacja z tym bobasem. Tlumaczysz bardzo dobrze:) zglaszam ze czytam, pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ekstra czekam <33

    OdpowiedzUsuń
  3. jejciu... te wspomnienia Justina *___* czemu nie może tak być teraz? ;< hah xd czekam na NN <3

    [ @saaalvame ]

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie mi szkoda Blair :( btw Justin jest dupkie, ale to jego wspomnienie awww ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje tłumaczenie jest niesamowite , Ty jesteś niesamowita. Kocham Cię. A co do rozdziału to Justin jest strasznym dupkiem , a Blair jest mi szkoda. Musi przechodzić przez tyle gówien.;/ miłego tłumaczenia ;) @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń