piątek, 17 maja 2013

11. Iskry


Z punktu widzenia Blair: 
W momencie, kiedy zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec lekcji natychmiastowo wybiegłam szybko z klasy, starając się jak najszybciej dostać do mojej szafki, zanim korytarz zostanie zapełniony tłumem ludzi.
- Blair! - Usłyszam ochrypły głos Ryana wołającego mnie, słyszałam za sobą jego kroki, ale nie zatrzymałam się, chciałam wyjść tak szybko jak to tylko możliwe.
- Blair, wszystko w porządku? - Zapytał Ryan, kiedy znalazł się już tuż obok mnie. Wzruszyłam ramionami.
- Nienawidzę jej. - Stwierdziłam bez emocji.
- Tak, ja też, przykro mi kochanie. - Powiedział szczerze. Nie czułam się dziwnie z tym, że Ryan nazywał mnie kochaniem, taka właśnie więź łączyła nas od zawsze. Jest on dla mnie jak brat; znaczy dla mnie naprawdę wiele, ale nigdy nie będziemy czymś więcej niż przyjaciółmi. Dziewczyna, którą pokocha Ryan będzie szczęściarą. Jest on niesamowity, jest idealnym facetem, szanującym, miłym, wspaniałym, kochanym i atrakcyjnym. On po prostu nie jest idealnym facetem dla mnie. 
- Naprawdę chcę stąd wyjść Ryan, nie chcę jej ponownie zobaczyć. - Powiedziałam pośpiesznie, wyciągnęłam potrzebne książki z szafki i włożyłam ostrożnie do torby.
- Rozumiem. Zobaczymy się później, okej? - Zapytał i mnie przytulił.
- Tak, jasne. Przyjdź później do szpitala jeśli chcesz. - Zasugerowałam. Naprawdę nie chciałam być dzisiaj sama, moje myśli zniszczyłyby mnie.
- Ja i Chaz przyjdziemy po hokeju. Kocham cię. - Powiedział, zanim pobiegł korytarzem w stronę Chaza i niskiej ciemnowłosej dziewczyny. 
Zamknęłam szafkę, zawiesiłam torbę na ramieniu i szłam w stronę drzwi. Zatrzymałam się na chwilę, kiedy zobaczyłam Justina i Abby tuż za grupą szafek. Plecy Biebera były oparte o ścianę, a Abby miała swoje nogi owinięte wokół jego ciała, natomiast jego dłonie znajdowały się na jej tyłku. 
Poczułam jak jakieś ukłucie przeszło przez moje ciało, nie wierzę, że byłam zazdrosna, po tym wszystkim miałabym być zazdrosna? Mimo, że bardzo chciałam stamtąd odejść to nie mogłam sprawić, by moje nogi się poruszyły lub też oczy, tak jakby były zablokowane i mogłyby patrzeć tylko w jedno miejsce. Gdyby ktoś zobaczył mnie teraz czułabym się zakłopotana. 
 Justin odsunął się od niej i uśmiechnął się fałszywie w jej stronę, zanim podniósł wzrok ponad jej ramię i swoimi brązowymi oczami napotkał moje. Czułam mieszankę uczuć, odrobinę złości, a z drugiej strony czułam się zdradzona - nie sądziłam, że Justin tak łatwo wybaczy Abby zranienie mnie. Spojrzałam ponownie na Justina, był zmieszany. Powoli zdjął ręce z Abby, tak, że mogła stanąć na własnych nogach, a potem zdjął jej ręce ze swojej szyi, przepychając się w moją stronę. 
Moje stopy wrosły w ziemię, kiedy Justin zbliżał się do mnie.
- Dlaczego jesteś na mnie zła? - Zapytał, kiedy stał mniej niż metr dalej ode mnie. Zignorowałam jego nierozsądne pytanie i wciąż na niego patrzyłam, zanim szybko obróciłam się na piętach i kontynuowałam przechadzkę korytarzem. Usłyszałam rozdrażniony jęk Justin, zanim ruszył za mną. 
- Myślałem, że między nami jest okej, dzisiejszego ranka mi wybaczyłaś, a teraz jesteś znowu zła? - Zapytał Justin, kiedy zrównał ze mną. Otworzyłam ciężkie drzwi i wyszłam na dwór, prosto na ciepłe, letnie powietrze. - Blair, zatrzymaj się. Dlaczego jesteś na mnie zła? - Ponownie zignorowałam jego pytania i udałam się na parking, tam gdzie znajdował się mój samochód. Kiedy do niego już dotarłam, wyjęłam z torebki kluczyki, otworzyłam drzwi i szybko weszłam do samochodu. Justin otworzył w tym samym czasie co ja drzwi pasażera i szybko wsiadł do środka, na siedzenie tuż obok mnie. 
- Justin, wyjdź. - Warknęłam.
- Po prostu powiedz mi, dlaczego jesteś zła. - Powiedział, wpatrując się we mnie.
Zdecydowałam się być szczerą z dwóch powodów, pierwszym powodem jest to, że jestem okropną kłamczuchą, a drugim powodem jest to, że chciałam, aby Justin wyszedł z mojego samochodu. 
- Nienawidzę jej Justin i myślałam, że ty też mógłbyś po tym co mi zrobiła. Wiem, jestem głupia.
Justin odwrócił się w moją stronę i spojrzał w moje oczy.
- Nie jesteś głupia Blair. - Powiedział. - Nienawidzę tego co ci zrobiła, ale.. wiesz, myślę, że nie mogę jej po prostu nienawidzieć. - Wzruszył obojętnie ramionami, ale mogłam zobaczyć w jego miodowych oczach żal.
- Cierpię widząc was razem. - Wyszeptałam cicho, jednakże zgaduję, że Justin to usłyszał.
- Czemu? - Zapytał. 
Spojrzałam na niego lekko zdenerwowana. Nie znałam odpowiedzi, nie wiem dlaczego cierpię widząc ich razem.  
- Nie wiem. - Odpowiedziałam szczerze. - Po prostu.. Nie mogę tego znieść.
- Zazdrosna? - Zapytał Justin, uśmiechając się do mnie. Przewróciłam oczami.
- Dlaczego miałabym być zazdrosna? - Zapytałam, unosząc brew pytająco. Wzruszył ramionami.
- Ponieważ jestem niesamowity i nie zapominaj, jestem Justinem Bieberem. - Zaśmiał się. Czułam jak maleńki uśmiech pojawia się na mojej twarzy.  
- Jesteś dla mnie po prostu Justinem, więc nie jestem pod wrażeniem. - Odpowiedziałam, uśmiechając się szczerze w jego stronę.
- To może dlatego jesteś zazdrosna. - Powiedział, pochylając się do mnie. Czułam jak braknie mi oddechu w gardle i zanim się zorientowałam Justin delikatnie ujął dłońmi moją twarz, a jego usta znalazły się na moich. Czułam jak mój żołądek wariuje, a szczęście przenika moje ciało. Językiem przejechał po mojej dolnej wardze, prosząc w ten sposób o pozwolenie na wejście.
Chciałabym powiedzieć, że w tym momencie czułam się jakby cały świat się zatrzymał. Prawdą jest, że ludzie chodzili wokół, a świat się nie zatrzymał, ale nie obchodziło mnie to, ponieważ usta Justina na moich sprawiały, że czułam się niesamowicie, iskry między naszymi ustami zapierały dech w piersi.
Usta Justina.
Justin.
Chłopak, który mnie złamał, chłopak, który sprawił, że przed snem płakałam przez miesiące.
Odepchnęłam go gwałtownie.
- Dlaczego to robisz? - Zapytałam.
Uśmiechnął się i ponownie pocałował mnie w usta.
- Chciałem zrobić to przez cztery lata. - Odpowiedział patrząc głęboko w moje oczy, wciąż się uśmiechając. - Zobaczę cię w niedzielę? - Zapytał. Dałam mu zdezorientowane spojrzenie, co sprawiło, że kontynuował. -  Abyśmy popracowali nad następną częścią projektu, nie wiem, kiedy będę musiał znowu wyjechać, więc jak najszybciej powinniśmy już zacząć. 
- Tak, w porządku. - Odpowiedziałam, wciąż czując zdenerwowanie.
Justin uśmiechnął się swoim słynnym i niesamowitym uśmiechem, zanim wyszedł z samochodu i wracał częściowo pustym parkingiem. Zgaduję, że całowaliśmy się dłużej, niż myślałam. Umieściłam moje drżące ręce na kierownicy i wyjechałam powoli z parkingu.
Nie mogłam pozbyć się uczucia, które przebiegało przez moje myśli po pocałunku. 
Wciąż nienawidzę Justina, za to, że mnie zostawił, ale w tym samym czasie wiedziałam też, że nigdy nie przestałam kochać chłopaka, którym był. Jeśliby wrócił do mnie, wiem, że zakochałabym się w nim. 
Ale nie może wrócić, ponieważ nie mogę się zakochać. Nie chcę być ponownie zraniona, zwłaszcza, że jeszcze mam stare rany. 

Z punktu widzenia Justina:
Przewróciłem sie na łóżku i spojrzałem na zegarek.
2:30 rano.
Wciąż kręciło mi się w głowie po imprezie, ale po chwili cały alkohol wyparował z mojego mózgu i jedyne o czym mogłem myśleć to o pocałunku. 
W końcu poczułem coś prawdziwego. Blair sprawiła, że poczułem, że żyję, sprawiła, że moje serce zwariowało i sprawiła, że chciałem się uśmiechać. Ten pocałunek znaczył dla nie więcej, niż każdy inny, który miałem z Abby. 
- Więc dlaczego jestem z nią? - Wymamrotałem cicho do siebie.
 Abby nie jest miła, nie jest zabawna i nigdy nie miałem z nią poważnej rozmowy, ponieważ nie zrozumiałaby jej lub powiedziałaby wszystkim. Cholera, Abby nawet nie jest seksowna.
Blair jest przeciwieństwem Abby. Mogę powiedzieć jej wszystko, sprawia, że się uśmiecham, zna mnie lepiej niż ktokolwiek i jest piękna. Wierzy w siebie, jest silna. 
Ona jest dokładnie tym co chcę, ale nie jest moja. 
Ten pocałunek znaczył więcej niż ona o tym wie. 
Ten pocałunek.
Te usta.
Iskry. 
Odwaga.
Ta dziewczyna.
Chcę tego znowu. 

______________________________________________________________________

ostatnio wgl nie mam czasu i nie wchodzę na komputer.. wybaczycie? :) postaram się dodawać często rozdziały,często tzn codziennie :) wybaczcie,ale nie inforumuję, nie mam czasu.. wiem,że nie duzo ludzi jest do tego, no ale naprawdę wejdę na komputer na 10 minut i wyłączam.. mam nadzieje,że zrozumiecie :D

5 komentarzy:

  1. wybaczam :*
    jejku to jest świetne! oni się pocałowali omg jdnsjkncjknjcnjdnsd ♥ @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaawwwww *o* jaak uroczoo, umarłam. *___________________* czekam na kolejny. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne tłumaczenie. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. łoooo ekstraa <33

    OdpowiedzUsuń
  5. wybaczam ;* cieszę się, że mimo, że nie masz za wiele czasu to starasz się dla nas tłumaczyć :) a co do rozdziału to... CUDNY! <333 już się nie mogę doczekać następnego ;D

    {@saaalvame}

    OdpowiedzUsuń