Z punktu widzenia Blair:
Załamanie, które przeżywałam bez wątpienia było widoczne na mojej twarzy.
- Wiedziałam. - Udało mi się wyszeptać.
Justin zmarszczył brwi w zdezorientowaniu, ale tylko na chwilę. W momencie, w którym spojrzał na telefon w mojej dłoni, spostrzegł o co chodzi.
- Blair.. - Zaczął, ale nie pozwoliłam mu mówić. Nie mogłam tak stać i słuchać jego wyjaśnień, kiedy miałam złamane serce. Więc, przerwałam mu zanim mógł powiedzieć coś więcej.
- Wiedziałam. - Powtórzyłam. - Wiedziałam, że kłamiesz i.. ja.. - Zabrakło mi słów. Nie wiedziałam co powiedzieć. Świecące złote oczy Justina hipnotyzowały moje tak, że nie mogłam odwrócić wzroku. Potrząsnęłam głową, trzymając z bólem swoje oczy wpatrzone w jego. - Dałam ci szansę na powiedzenie.. - Przerwałam, czując jak ogarnia mnie złość, i rzuciłam telefonem prosto w jego kierunku, nie przejmując się, kiedy głośno się rozbił uderzając o podłogę. - Cóż, ta wiadomość udowodniła, że miałam rację na początku. Myślałam, że się zmieniłeś, myślałam, że mnie kochasz. 'Kto raz zdradził, zawsze będzie to robił', racja? Jestem głupia. - Pozwoliłam na fałszywy chichot. - Nie dałam ci tego, więc znalazłeś kogoś kto może? - Zapytałam. Z każdym słowem, które powiedziałam czułam, że się rozpadam. Złość zaczęła przejmować moja wrażliwość.
- Nie wiesz o czym do cholery mówisz, Blair. Nic się nie dzieje! - Odparł Justin. Uśmiechnęłam się do niego gorzko.
- Nie pamiętasz Justin, wiem, kiedy kłamiesz. - Potrząsałam głową od strony do strony z niesmakiem.
- Blair, nie okłamuję cię. - Mówił, nie zadając sobie trudu, by ukryć swą frustrację.
- Jak do cholery mam ci wierzyć, kiedy wszystko co robiłeś przez ostatnie dwa tygodnie to okłamywanie mnie? - Krzyczałam.
- Powinnaś mi ufać!
- Nie potrafię.
- Potrafisz. Coś jest na rzeczy. Nie zdradzam cię, nie zrobiłbym ci tego. - Justina ręce były teraz zaciśnięte w złości.
- Gówno prawda. - Wyszeptałam ochryple. - Kiedy będziesz gotowy powiedzieć mi o tym wszystkim prawdę, i dlaczego jakaś suka pisze do ciebie, nazywając cię 'kochanie', daj znać. A do tej pory, nie chcę cię widzieć. - To nie była prawda. Nie chciałam być z dala od Justina, nie zważając na nic, spojrzałam na niego z obrzydzeniem, zanim odwróciłam się i wyszłam przez drzwi.
Nie oczekiwałam, że Justin pobiegnie za mną, ale kiedy dotarłam do końca jego obszernego podjazdu, powoli, ze względu na nogę i brak kul, duża ręka chwyciła mnie za nadgarstek, i bez wysiłku zatrzymała w miejscu.
- Stój. - Nakazał Justin.
- Po prostu puść! - Krzyknęłam. Piekły mnie oczy od łez, które starałam się powstrzymać, nie chciałam pokazywać mu, jak byłam zraniona.
Justin w odpowiedzi westchnął, najwidoczniej zły, kiedy nadal próbowałam uwolnić się od jego ciasnego, napiętego uścisku.
- Możesz się zatrzymać? - Krzyknął. Te trzy słowa były tak przepełnione złością, że od razu się zatrzymałam. - Muszę ci coś pokazać. - Kontynuował. Jego głos zauważalnie się obniżył, ale wciąż było słychać w nim gniew. Bez żadnego słowa zaczął mnie prowadzić za jego ogromny dom.
-Mógłbyś puścić moje ramię? Krzywdzisz mnie. - Powiedziałam. Justin spojrzał na mnie, było widać ból w jego oczach, i puścił moją rękę. Szybko założyłam ręce na piersi i odwróciłam wzrok od Justina, kiedy pojedyncza łza spłynęła po policzku.
- Tutaj. - Powiedział cicho, kiedy dotarliśmy do drzwi jednego z jego garaży. Szybko otarłam moje policzku, usuwając każdy ślad moich łez, zanim spojrzałam na Justina. On i tak na mnie nie patrzył. Wyjął z kieszeni spodni parę kluczy i nacisnął na nich siwy przycisk. Kiedy drzwi garażu zaczęły się otwierać mogłam poczuć jak buduje się we mnie poczucie winy. Na środku stał błyszczący czarny samochód, Range Rover. - Wiadomość którą widziałaś była od Caroline, prawda? - Zapytał, spoglądając na mnie i czekając na odpowiedź, jaką wiedział, że dostanie. Przełknęłam i przytaknęłam głową. Justin przytaknął i spojrzał na piękny samochód przed nami.
- Ona robi wnętrze tego samochodu. Twój samóch totalnie został zmasakrowany w wypadku i pomyślałem, że fajną niespodzianką byłoby, że gdy zdejmiesz gips i będziesz mogła jeździć. - Wzruszył ramionami, jakby kupienie mi samochodu nie było wielką sprawą. Podszedł do samochodu i palcami przejechał po krawędzi jednej z szyb.
- Justin. - Kiedy wymówiłam jego minę odwrócił się w moim kierunku. Miał poważny wyraz twarzy, nie pokazując żadnych emocji. Westchnęłam, plącząc i rozplątując swoje palce. - Ja.. Nie wiem co powiedzieć. - Przyznałam. Justin westchnął.
- Wiesz co, Blair? - Zapytał retorycznie. - Cały świat mnie ocenia. Każda osoba czeka, aż coś spieprzę, nawet moi fani czekają na ten moment, ponieważ boją się, że on nadejdzie. Potrzebuję jednej osoby na świecie, która zaufa mi kompletnie, by wiedzieć, że nie spieprzę i, nawet jeśli coś spieprzę, to ta osoba będzie ze mną. - Jego pięści były zaciśnięte w gniewie, ale jego głos był przepełniony smutkiem. Westchnął, patrząc prosto w moje głęboko brązowe oczy. - Potrzebuję jednej osoby. - Kontynuował. - I szczerze, myślałem, że tą osobą byłaś ty. Ufam ci całym moim kurewskim życiem, a ty właśnie udowodniłaś mi, że w ogóle mi nie ufasz. - Zadrwił, patrząc na mnie z daleka. - Wiem, że cię okłamałem, ale wyciągnęłaś pochopne wnioski, nigdy bym cię nie zdradził.. Ja.. Zgaduję, że to moja wina, tak? - Zmarszczyłam brwi w pytaniu.
- Zrobiłam to wcześniej. - Odpowiedział. - Zrobiłem to Abby.. Zrobiłem to i to było złe, ale Blair, nigdy jej nie kochałem.
- Wiem, Justin. Wiem, że nie kochałeś, ale powiedziałam ci, że się boję. Boję się, że znajdziesz kogoś lepszego, ponieważ możesz, możesz mieć prawie każdą dziewczynę, jaką zechcesz. - Płakałam, prawie szlochałam. - Nie chciałam wyciągać pochopnych wniosków, ale tak się stało. Co mogłam zrobić? - Zapytałam. Oczy Justin błysnęły dziwnym wzruszeniem, ale po chwili to zniknęło.
- Miałaś wybór mi zaufać. Każdego dnia, upewniam się i przypominę, że cię kocham, i że jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu.. Nie chcę żebyś przepraszała, nie chcę ciebie. Chcę żebyś na jakiś czas była zdala ode mnie, potrzebuję być chwilę sam i wszystko przemyśleć... teraz, patrzę na ciebie i nie czuję nic innego oprócz frustracji, ponieważ kocham cię i ponieważ ci ufam, a ty nadal nie ufasz mi. Staram się dowiedzieć jak zdobyć twoje zaufanie. Staram się dowiedzieć jak do cholery możesz być kiedykolwiek ze mną szczęśliwa, ponieważ, teraz, jestem powodem, przez który płaczesz i nie mogę tego znieść. - Na jego szyi zaczęły się uwidaczniać żyły, kiedy jego głos stawał się głośniejszy. Przerwał na chwilę i wziął kilka głębokich wdechów zanim kontynuował. - Chcę być sam. - Spojrzał na chodnik, a potem na moją zapłakaną twarz, następnie potrząsnął głową i przeszedł obok mnie, przed dom. Nie odwrócił się. Nawet nie raz. Zostawił mnie stojącą w szok, a łzy spływały jedna po drugiej, sprawiając, że nie możliwym było coś zobaczyć. Usłyszałam cichy pomruk silnika samochodowego pochodzący z pobliża, ale nie obchodziło mnie. Wkrótce dźwięk ucichył i zostałam sama w ciszy, z śpiewem ptaków i drzewami.
Myśli, które przechodziły przez moją głowę były niejednoznaczne i niezrozumiałe. Rozpadłam się na kawałki, ale ból w moim sercu był najmniejszym zmartwieniem, teraz martwiłam się tylko o to, że niewątpliwie spowodowałam ból serca Justina. Justin był wszystkim co się dla mnie liczyło.
Z punktu widzenia Justina:
Jechałem ulicami Stratford przez kilka godzin, zastanawiając się czy nie wrócić do domu. Chciałem powiedzieć Blair, że przepraszam, wytrzeć jej słone łzy z policzków i pocałować ją. Nie przejmowałem się bólem w moim sercu, martwiłem się bólem w Blair. Chciałem pojechać do domu i sprawić by było lepiej, ale nie mogłem. Nie mogłem spojrzeć na Blair bez ranienia siebie samego i jej jeszcze bardziej. Więc, zamiast wracać do domu pojechałem do miejsca, w którym mogła znaleźć mnie tylko Blair. Nie wiedziałem czy będzie chciała, ale jeśli to zrobi, chcę żeby to zrobiła, tylko ona.
*o* cudo. <3
OdpowiedzUsuńwow to było genialne !
OdpowiedzUsuńoooo kuzwa, jestem w szoku
OdpowiedzUsuńszczerze to się nie spodziewałam hahahahahha
OdpowiedzUsuńo matko jakie zdziwko hahaha
to jetst świetne .. *.*
OdpowiedzUsuńwow.. @DameTwist
OdpowiedzUsuńwow *__* tego się nie spodziewałam. <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) <3
OdpowiedzUsuńłał szok
OdpowiedzUsuń