- Zauważyłeś coś? - Zaśpiewałam. Kręciłam się, kiedy Justin leniuchował się na kanapie, patrząc obojętnie na telewizor przed nim. Dźwięk otwierających się drzwi wejściowych nie zwrócił jego uwagi, ale moment, w którym mój głos przebiegł przez pokój sprawił, że jego głowa zwróciła się w moim kierunku.
Uśmiech rozjaśnił jego twarz, kiedy jego oczy przebiegły po całym moim ciele.
- Masz zdjęty gips! - Zawołał z ożywieniem.
Skinęłam gorączkowo głową, przygryzając dolną wargę, kiedy uśmiechnęłam się do niego. Minął tydzień od czasu naszej kłótni i od tamtej pory wszystko układało się idealnie. Zdjęcie gipsu sprawiło, że było jeszcze lepiej. Justin zeskoczył z kanapy, podnosząc mnie z ziemi i obracając mnie wkółko.
- To świetnie kochanie! Dlaczego nie powiedziałaś mi, że dzisiaj zdejmujesz gips?
- Ledwo co widziałam cię dzisiaj w szkole i chciałam żeby to była niespodzianka. - Odpowiedziałam.
Justin delikatnie odstawił mnie na nogi, oboje promieniowaliśmy.
- To niesamowita niespodzianka. - Powiedział, dając mi buziaka w czoło.
- I muszę ci powiedzieć o czymś jeszcze. - Przyznałam. Justin przytaknął, zachęcając mnie do kontynuowania.
- Kiedy byłam u lekarza widziałam tatę... - Wymamrotałam. - I jego narzeczoną. - Uśmiech zniknął z twarzy Justina, która w zamian przybrała po prostu sympatyczny wyraz.
- Co powiedzieli? - Zapytał. - Wzruszyłam ramionami, patrząc przez pokój na wielki, płaski ekran telewizora.
- Przedstawił nas sobie i ona powiedziała mi wszystko o ich cudownym nienarodzonym dziecku. - Stwierdziłam nieco gorzko. Czy to całkowicie nieuczciwe z mojej strony nie chcieć słyszeć cokolwiek o dziecku, które mój tata zrobił z osobą, dla której zostawił mnie i mamę? Jestem okropną osobą, że nie interesuje mnie jak idealnie przebiega ciąża?
- Już nienawidzisz ich dziecka Blair? - Dokuczał Justin, uśmiechając się do mnie.
- Oczekuje, że wybaczę mu i udaje jakby nic się nie stało! - Zawołałam, unosząc ręce w powietrzu. Justin zachichotał, oczywiście nie zauważając prawdziwej frustracji poza moimi słowami.
- To nie jest śmieszne Justin, on nic nie wie o moim życiu i oczekuje, że ja będę interesowała się jego. Nie jestem nawet pewna czy wie o Liamie.
- Wiem, że to nie jest śmieszne. - Odpowiedział. - Ale on się martwi, Blair, i jestem pewien, że jeśli powiedziałabyś mu o Liamie to wysłuchałby cię.
- Nie zasługuje na to, by wiedzieć.
- Jest twoim tatą. - Stwierdził. Potrząsnęłam głową.
- Może jest moim biologicznym ojcem, ale stracił tytuł 'taty' w minucie, w której zostawił mnie i mamę. - Justin westchnął.
- Okej. - Wymamrotał, obejmując mnie ramionami i ciągnąc na kanapę, tak, że spadłam prosto na jego kolana.
- Nie zgadasz sie ze mną, prawda? - Zapytałam, przesuwając się na kolanach Justina, tak, że byłam twarzą do niego, dociśnięta mocno klatką piersiową, ale było to komfortowe. Wzruszył ramionami.
- Uważam, że każdy zasługuje na drugą szansę. Chodzi mi o to, dałaś mi jedną kiedy wróciłem... Dlaczego jest inaczej z twoim ojcem?
- Ponieważ ty musiałeś odejść, a to był jego wybór.
- Kocha cię. - Odparł. Odetchnęłam głośno, łamiąc kontakt wzrokowy z Justinem i kładąc głowę na jego ramieniu.
- Najwidoczniej nie wystarczająco.. - Wymamrotałam. Czułam jak Justin się przesunął pode mną.
- Nie ma to znaczenia. - Powiedział, powodując, że spojrzałam na niego z zmarszczonymi brwiami. - Nie ma znaczenia jak bardzo cię kocha lub jak bardzo kocha cię ktokolwiek inny, ponieważ ja kocham cię najbardziej. - Stwierdził, uśmiechając sie bezczelnie. Nie mogłam się oprzeć i odwzajemniłam uśmiech.
- Jesteś prawdopodobnie jedną z najbardziej banalnych osób na świecie.
- Więc mówisz mi..
- Lubię to.
- Wiem, dlatego to robię. - Zaśmiał się. Potrząsnęłam głową; wciąż śmiejąc się, kładąc głowę na jego ramieniu. Zostaliśmy tak przez chwilę, słuchając wymamrotanych słów przez aktorów dochodzących z telewizora, zanim Justin nie przerwał ciszy (jak zwykle).
- Czy mogę cię teraz pocałować? - Zapytał nieśmiało. Przygryzłam wargę i zmrużyłam oczy, udając, że się głęboko zastanawiam, kiedy Justin uśmiechał się do mnie.
- Tak myślę.. - Westchnęłam. Justin uśmiechnął się radośnie i bez słowa przycisnął delikatnie lecz stanowczo swoje miękkie usta do moich.
Pozwoliłam, by na moich ustach pojawił się uśmiech, kiedy język Justina przebiegł po mojej dolnej wardze, prosząc o pozwolenia na wejście. Rozchyliłam usta, pozwalając by jego język poznawał moje usta w sposób, który był nam już znany, choć tym razem było coś jeszcze. Pocałunek był bardziej tęskny i potrzebny niż zwykle.
Justin odsunął się gwałtownie ode mnie, a jego oczy natychmiastowo patrzyły w moje. Złoty brąz jego oczu błyszczał ogniem, który rzadko kiedy widziałam. Jego oczy migotały tęsknotą i najwidoczniej pożadaniem, kiedy jeździł niespokojnie wzrokiem pomiędzy moimi oczami, a ustami.
Nie tracąc czasu przyciągnęłam jego twarz z powrotem do mojej. Powietrze wydawało się być mniej ważne, kiedy usta Justina napierały na moje. Nie wiem co to było, ale coś intensywnego w jego oczach sprawiło, że moje pragnienie powróciło z nową siłą.
Justin zmienił pozycję na kanapie, nieśmiało kładąc mnie na plecy i pochylając sie nade mną, ani razu przez chwilę nie przerywając naszego gorącego pocałunku.
Kiedy nasza potrzeba powietrza powróciła, Justin i ja niechętnie się od siebie odsunęliśmy. Jego usta natychmiastowo znalazły się z powrotem na mojej skórze, tym razem całował mnie po szyi, gdzie zostawiał słodkie, zmysłowe pocałunki.
Nagle uderzyło mnie jak bardzo zmienił się mój świat, i to wszystko dzięki osobie leżącej przy mnie, trzymającej mnie mocno w ramionach. Ani razu nie zmuszał mnie do niczego, do czego nie byłam gotowa. Nigdy nie zaszedł za daleko, kiedy całowaliśmy się i kiedy chciał czegoś więcej, nigdy nie narzekał, że nie byłam w stanie mu to dać. Większość facetów nie zrobiłoby tak; większość facetów czekało na okazję. Justin jednak nie był jak większość facetów. Był inny. Wiedział przez co przeszłam i był zadowolony będąc ze mną, całując mnie, rozmawiając ze mną. Przez to wszystko dowiedziałam się, że chcę go bardziej niż cokolwiek. Zastanawiałam się jakie to jest uczucie, kiedy jego palce przebiegają po moich nagich plecach. Tylko myśl o tym uruchomiła wszystko, przyciągnęłam Justina tak blisko, by móc wyszeptać to czego pragnęłam.
- Chcę cię. - Wyszeptałam mu do ucha. Jego usta powoli przemieszczały się po mojej szyi i szczęce, aż dotarły do rogu ust.
- Nie wiesz jak długo czekałem by to usłyszeć. - Odetchnął. Ciepło jego oddechu spowodowało mrowienie moich ust. Justin przesunął się ponownie, tak, że opierał się na jednym ramieniu, a drugą ręką masował moją talię, a jego usta jednocześnie całowały moje.
Przerwałam na chwilę ponownie, uśmiechając się, kiedy zobaczyłam, że jego oczy pozostały zamknięte.
- Gdzie jest twoja mama? - Zapytałam ostrożnie.
- Pojechała na weekend, 'dziewczęcy' weekend. - Poinformował mnie, całując miękko pomiędzy każdym słowem.
Nie wiedziałam co stało się następnie, ale zanim się zorientowałam byliśmy w sypialni Justina. Położył mnie delikatnie na białą pościel, która zdobiła jego łóżko.
- Jesteś tego pewna? - Zapytał, patrząc na mnie uważnie, czekając na moment, w którym go odepchnę. Przytaknęłam nieśmiało głową, a w moich żyłach przebiegł strach.
- Boisz się?
Odwróciłam się od niego i wyjrzałam przez okno na perfekcyjne, gwieździste nocne niebo, coś co było rzadkością w listopadzie w Stratford. To wszystko czego potrzebowałam.
- Nie. - Wyszeptałam. - Ufam ci.
Idealna noc była moją pewnością siebie, znakiem, że jest w porządku. Ostatnim razem nie byłam pewna, myślałam, że to była miłość, tym razem wiem to napewno. Doświadczyłam fałszywej miłości, kłamstw, braku zaufania i byłam wykorzystana, coś czego nie było między mną, a Justinem.
- Chcę ciebie. - Wyszeptałam ponownie, dostrzegając niedowierzanie w oczach Justina, nie poruszył się.. Był ewidentnie nadal pod wpływem mojej wypowiedzi, wciąż szukając cienia wątpliwości w moich ciemno brązowych oczach. - Proszę. - Szepnęłam. Przebiegłam dłonią po jego tułowiu, czując jego wyrzeźbione ciało.
- Ściągnij to. - Wyszeptałam, niesmiało szarpiąc dół jego koszulki.
Justin uśmiechnął się do mnie, siadając prosto, ściągnął szybko przez głowę koszulkę. Jego ciało i pewność siebie zdumiała mnie. Czułam się jakbym patrzyła na doskonałość, a może patrzyłam. Justin pochylił się, całując mnie delikatnie, zanim odsunął się ponownie. - Mogę? - Zapytał, przesuwając końcówkę podkoszulka między swoim kciukiem, a palcem wskazującym.
Wzięłam głęboki oddech, walcząc z obawą, że mu sie nie spodobam i przytaknęłam głową. Justin pochylił się i pocałował mnie, kiedy jego dłonie znalazły się pod cienką tkaniną mojej koszulki i jeżdząc po moich bogach, skutecznie ciągnąc koszulkę do góry. Czułam się naga, nie miałam już nic do ukrycia.
Byłam otwarta na jego ocenę. Justina usta odsunęły się od moich, kiedy ściągnął moją koszulkę i rzucił na podłogę, by mogła dołączyć do jego. Instynktownie skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Nie ukrywaj się przede mną. Jesteś idealna. - Wyszeptał do mojego ucha, powodując, że całe moje ciało się trzęsło.
- Boję się. - Przyznałam. Zmarszczył brwi.
- Dlaczego?
- Nie jestem idealna. - Uśmiechnął się.
- Nie doceniasz siebie, Blair. Nie doceniasz tego co robisz ze mną.
Tym razem to była moja kolej by być zdezorientowaną.
Bez powiedzenia słowa Justina po prostu umieścił swoje usta na moich, odwracając nas tak, że byłam na jego udach.
Teraz rozumiem.
Widoczne wybrzuszenie w spodenkach Justina sprawia, że oczywistym jest to co powie.
- Pragnąłem cię od tak dawna, kochanie. - Wymamrotał w moją szyję.
- Ja też. - Odpowiedziałam.
Ciepłe ręce Justina wędrowały po moich bokach, zjeżdżając do dżinsów. Jego oczy patrzyły w moje, pytając o pozwolenie, czy może przejść dalej.
Niemal nieświadomnie kiwnęłam głową. Justin niepewnie rozpiął moje dżinsy i pomimo moich obaw, pomogłam mu je ściągnąć. Ściągnął swoje własne spodenki, całując mnie z taką pasją, której nigdy wcześniej nie czułam. Moje plecy były wygięte, pozwalając Justinowi wsunąć ręce pode mnie i rozpinać stanik.
Jego ciepłe usta rozstały się z moimi i przejechały w dół po szyi do zgłębienia pomiędzy piersiami. Najpierw przeniósł się do pierwszej piersi, całując odrobinę odsłoniętego ciała przy jednoczesnym całkowitym usuwaniu stanika i całując każdy centymetr mojej skóry, powtarzając te same ruchy z moją prawą piersią.
- Justin. - Westchnęłam.
Czułam jak się uśmiecha, zanim kontynuował całować dół mojego brzucha, na szczycie lini spodenek.
- Jesteś pewna? - Zapytał ponownie, kiedy jego palec wskazujący przejechał po krawędzi bielizny. Przytaknęłam.
- Chcę się z tobą kochać. - Odpowiedziałam, czując się dość pewna siebie. Wciąż się bałam, tak, ale nie z Justinem.
Jego oczy spojrzały na chwilę w moje, zanim powoli ruszyły w dół mojego ciała. Pocałował szybko raz jeszcze mnie w brzuch, zanim ściągnął moje koronkowe, białe majki w dół po moich cienkich, opalonych nogach. Zaczął ciągnąć się spowrotem do góry, aż jego usta spotkały ponownie moje. Przechyliłam głowę do tyłu, pozwalając sobie na przyjemność, kiedy ręka Justina ponownie znalazła sie na mojej piersi. Moja ręka sięgnęła w dół w celu zdjęcia bokserek Justina.
- Zrobię to. - Powiedział ochrypłym głosem.
Kiedy już zdjął swoje bokserki zaczął mnie całować ponownie. Tym razem pozwoliłam sobie kompletnie zatracić się w mieszaninie pieszczot i pocałunków, którymi obdarowywał mnie Justin. Nie czułam się skrępowana, kiedy jego usta były położone na moich.
Kiedy się odsunął oboje oddychaliśmy nierówno. Justin otworzył górną szufladę swojego stolika nocnego, wyciągając z niej niebieską paczkę prezerwatyw. Niepewnie wzięłam ją z jego ręki i otworzyłam, wkładając ją na duże, twarde przyrodzenie Justina. Przygryzł wargę, najwyraźniej powstrzymując jęk.
- Będzie bolało? - Zapytał, ustawiając się.
Przytaknęłam. Może miałam dziecko, ale nie uprawiałam seksu od roku, ból będzie taki jak, jeśli niż gorszy, za pierwszym razem.
- Bądź ostrożny. - Błagałam. Justin uspokajająco umieścił swoje usta na moich.
- Zawsze. - Wyszeptał.
. . .
Zamknęłam oczy, a Justin instynktownie przyciągnął mnie bliżej jego nagiego ciała. Pozwoliłam sobie przypomnieć widok naszych splecionych ciał, mój lekki jęk, kiedy staliśmy się jednym, dźwięk ochrypłego, seksownego głosu Justina, kiedy wyszeptał 'Kocham cię', kiedy łzy bólu spadły z oczu, i jak, kiedy przyjemność przejęła mnie, ukryłam twarz w jego szyi i tłumiłam krzyki. Pozwolę sobie zapamiętać małe, delikatne pocałunki Justina, które złożył na mojej szyi, kiedy się kochaliśmy.
Kiedy Justin zauważył, jak się patrzyłam przeniósł rękę z mojego biodra i zaczął nią biec wzdłóż mojej szyi, gdzie niewątpliwie zostawił ślad. Jego oczy były nieczytelne w ciemnym pokoju. Justin ponownie się nade mną pochylił i pocałował między piersiami.- Jesteś idealna. - Wyszeptał szczerze.
- Nie jestem. - Odpowiedziałam. Daleko mi do tego.
Justin uśmiechnął się, w pewnym stopniu zawiedzionym uśmiechem.
- Jak wciąż możesz nie zauważać jak idealna jesteś dla mnie? Jesteś dla mnie idealna. - Wyszeptał, całując mnie po policzkach.
to opo nie jest zablokowane, po prostu musisz dopisać w linku "plus" po "justinbieberfanfiction" :) czyli będzie "justinbieberfanfictionplus" i reszta linku :) mam nadzieję że pomogłam
OdpowiedzUsuńo ja dziekuje z calego serca! <3
Usuńnie ma za co, cieszę się, że pomogłam <3
Usuńnieważne kiedy pojawi się następny rozdział. dziękujemy Ci za tłumaczenie. nie wiem czy cokolwiek to znaczy ale naprawdę dziękujemy. świetnie tłumaczysz, kochanie i myślę, że trochę odpoczynku Ci się przyda :) @awsomegodmez
OdpowiedzUsuńrozdział cudny mdskcmfkmcfknmvc *-* a co do tłumaczenia dalszej części, nie przejmuj się czasem i tak będziemy czekać i później czytać. jesteśmy ci bardzo wdzięczni że tłumaczysz to fanfiction. ♥
OdpowiedzUsuńAhahshshahdhdga cudo. *o*
OdpowiedzUsuńbcksbkjzckjsadjashdlgsaljd boskie !
OdpowiedzUsuńOmfg, no i w końcu był seks ;3 Cudowne <3
OdpowiedzUsuńHsosiaalbkxkajsjdsxklspk brak slow <3
OdpowiedzUsuńhsnzcjhdzskhexchwskdmh *_________________* nawet nie wiem co napisać o tym rozdziale! <3 cudny <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
zajebisty ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały blog informuj mnie o nn na twitterze @maja378
OdpowiedzUsuń-Jezu to tłumaczenie jest świetne. ♥ Kocham Ciebie i tego bloga ♥ Już nie mogę doczekać się NN . Ten blog uzależnia.
OdpowiedzUsuń- ----
Jak masz czas wpadnij do mnie na www.doyoulovemejustin.blogspot.com. I tak wiem że nikt nie wejdzie.
Omomomommm. *.* sexx, xd
OdpowiedzUsuń