wtorek, 25 czerwca 2013

34. Pocałuj mnie

Z punktu widzenia Blair:
Walenie basu było już słychać, kiedy Justin i ja wstąpiliśmy po schodach do domu Marcusa Livingstona. Byliśmy spóźnieni, oczywiście, dlatego kiedy dotarliśmy impreza trwała już w najlepsza. Dom pachniał alkoholem i trawką, powodując obrzydzenie w moim żołądku.
 - Myślałam, że mówiłeś, że będzie to mała impreza. - Powiedziałam, walcząc z głośną muzyką. Justin pochylił się, wskazując, że nie słyszał co powiedziałam. - Myślałam, że mówiłeś, że będzie to mała impreza! - Powtórzyłam.
Justin uśmiechnął się, wzruszając nonszalancko ramionami i całując piszczotliwie mój policzek. Przewróciłam oczami, kiedy poprowadził mnie przez pokój wśród zatłoczonych ludzi prosto do miejsca, w którym siedzieli Chaz, Ryan i Doria. Ręka Chaza była niedbale zawieszona na wątłym ciele Dorii i kiedy zaczął szeptać jej coś do ucha, Ryan patrzył na nich dwóch z obrzydzeniem.
- Wygląda, że świetnie się bawisz. - Zauważyłam sarkastycznie, siadając obok Ryana. Justin szybko podniósł mnie z krzesła, siadając na moim miejscu i ciągnąc mnie w zamian na swoje kolana. Ryan potrząsnął głową.
- Są tak samo źli jak wasza dwójka. - Skarżył się, patrząc w naszym kierunku, zanim zaczął rozglądać się po tłumie.
- Nie jesteśmy tacy źli. - Stwierdził Justin, marszcząc nos z niesmakiem, kiedy usta Chaza i Dorii poruszały się zsynchronizowane. - Nie kłócili się kilka tygodni temu? - Zapytał. Ryan spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Ty i Blair kłóciliście się też tydzień temu i teraz jesteście bardziej obrzydliwi niż kiedykolwiek. - Zwrócił uwagę, potrząsając głową z rozbawieniem. Justin zachichotał.
- Touché.
Śmiałam się z ich dwójki, kiedy zaczęli mówić o bóg-wie-czym.
- Zobaczę, czy znajdę Kate. - Stwierdziłam, całując Justina w usta i wstając z jego kolan.
Odwrócił głowę w moim kiernku, podczas gdy jego palce wciąż były złączone z moimi.
- Chcesz żebym ci pomógł? - Zapytał.
- Dam radę. - Odpowiedziałam, dając mu ostatnim całus, zanim pociągnęłam Dorię za rękę i odciągnęłam ją od Chaza. Obie rozpoczęłyśmy poszykiwania wśród pijanego tłumu.

Z punktu widzenia Justina: 
-Totalnie, zrobliście to! -  Powiedział Ryan z wymownym uśmiechem. Przewróciłem oczami, będąc niewzruszony na jego komentarz.
- Jesteś idiotą. - Odpowiedziałem. Chaz niecierpliwie przerwał.
- Zrobiłem to. - Powiedział dumnie, powodując, że Ryan i ja się zaśmialiśmy.
- Więc, jaki był twój pierwszy raz, Chazilla? Czy spełnił twoje oczekiwania? - Chaz wytknął środkowy palec w moją stronę.
- Jesteś dupkiem. - Mruknął. Ryain i ja po prostu się zaśmialiśmy, kiedy Chaz mruknął kilka słów do siebie.
 - Naprawdę myślę, zrobiliście to z Blair, prawda? - Zapytał ponownie Ryan. Przewróciłem oczami.
- Czemu tak bardzo chcesz wiedzieć? - Krzyczałam przez muzykę. Wzruszył ramionami.
- Muszę o nią dbać.. i jestem ciekaw jak cholera. - Moje brwi uniosły się zauważalnie. - Nie o szczegóły seksu! - Bronił się. - Chodzi mi o to czy zrobliście to czy nie! - Chaz, który dopiero teraz zaczął słuchać naszej rozmowy, przemówił.
- Jestem ciekaw seksu. Chodzi mi o to, Blair może jest moją najlepszą przyjaciółką, ale jest dość ładna. - Gwizdnął Chaz, najwidoczniej wspominając w głowie ostatni obraz Blair. - Nawet kiedy była w ciąży była cholernie gorąca. - Kontyuunował, mrugając w moim kierunku.
Pochyliłem się i uderzyłem Chaza prosto w głowę.
- Komplementowałem ją! - Odparł.
Nie byłem naprawdę zły na temat komentarzy o ciele Blair, wiedziałem juz, że było niesamowite, byłem bardziej zdenerwowany tą całą sprawą ciąży, i faktem, że przegapiłem to wszystko. Nienawidzę myśleć o Blair mającej cokolwiek do robienia z Jasonem Beckmanem.
- Ona jest moją dziewczyną, stary. Wiem to wszystko.. Nie chcę po prostu wiedzieć co ktokolwiek inny myśli. - Powiedziałem, wzruszając ramionami. Chaz tylko się zaśmiał.
- Źle, bo jestem pewien, że każdy facet, którego spotyka też tak uważa. - Tym razem to ja się zaśmiałem.
- Szczęście, że jest moja, co? - Stwierdziłem z dumą.
- Nie zapominaj jakim jesteś szczęściarzem, bo skopię ci tyłek. - Ostrzegł Ryan. Zawsze był opiekuńczy w stosunku do Blair. Kiedyś przeszkadzało mi, jak byli blisko, ale teraz to mnie uspokaja, bo bez względu na
- Więc skąd wiedziałeś? - Zapytałem Ryana. Jak mogę być nie ciekawy, kiedy przypadkowo wyrwało mu się, że wie, że 'zaliczyłem'?
Wzruszył ramionami, strzelając chytry uśmieszek w moją stronę.
- Justin zaliczył! - Krzyczał Chaz. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, dlaczego był jeszcze bardziej irytujący niż zwykle.
- Jak bardzo jest pijany? - Zapytałem, przewracając oczami, kiedy Chaz wziął kolejny czerwony kubek z rąk dziewczyny mającej na sobie obcisłą, czarną sukienkę.
- Dziękuję, seksowna pani. - Powiedział niewyraźnie Chaz. Dziewczyna, którą rozpoznawałem, ale nie mogłem zdać sobie sprawy kim jest, tylko rzuciła mu zirytowany wzrok, znaim odeszła. Ryan się zaśmiał.
- Wystarczająco pijany, by nie pamiętać niczego co się stało tej nocy, jutro. - Poinformował mnie.
. . .
Noc ciągnęła się powoli. Po tym jak Chaz wypił jeszcze kilka drinków stało się oczywistym, że Ryan lub ja musimy się niem opiekować przez noc, by nie wpadł w żadne kłopoty. Ryan stwierdził, że ostatnio to on się nim zajmował i teraz, jest moja kolej.
- Cokolwiek. - Wzruszyłem ramionami. Dbanie o pijanego Chaza jest ciężką pracą, ale zawsze jest zabawnie. Ryan się uśmiechnął.
- Do zobaczenia za chwilę. - Przytaknąłem głową, kiedy Ryan zaczął iść w stronę tłumu.
- Chcesz wiedzieć coś interesującego o Justinie? - Usłyszałem krzyczącego Chaza. Moja uwaga przeniosła się na niego, widziałem go przywiązanego do jakiejś blondynki.
 Dziewczyna zatrzepotała rzęsami w moim kierunku, przed odwróceniem się do Chaza.
- Pewnie. - Zgodziła się.
- Cóż.. - Wymamrotał, patrząc na mnie sennymi, przekrwionymi oczami. - On i jego dziewczyna, Blair, zdecydowanie..
Boże.
- Chaz, zamknij się. - Ostrzegłem, energicznie podchodząc do niego i stając między nim i nieznaną dziewczyną. Położyłem dłonie na ich obu, by trzymać ich w odległości. Chaz zachichotał.
- Powinieneś być dumny, bracie!
- Zamknij się. - Powtórzyłem.
 Dziewczyna obok mnie zachichotała dziewczęco, powodując, że zwróciłem na nią uwagę. Była gorąca, niesamowicie, jej blond włosy wyglądały naturalnie, miała jasno niebieskie oczy, które były w jakiś sposób urzekające. Była atrakcyjna, ale bez porównania do blair.
- Hej. - Krzyknęła przez muzykę. Odwzajemniłem jej uśmiech.
- Hej, jak masz na imię? - Zapytałem grzecznie. Czuję, że muszę być miły dla ludzi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mogą powiedzieć prasie cokolwiek zechcą. Dlaczego dawać im coś złego do powiedzenia?
- Shay. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Miło cię poznać, jestem Justin. - Zachichotała ponownie.
- Wiem. - Uśmiechnąłem się do niej.
- Cóż, prawdopodobnie powinienem się nim zająć. - Powiedziałem, wskazując na Chaza, który próbował uwolnić się od mojego uścisku.
- Mam nadzieję, że zobaczę cię później. - Powiedziała Shay, flirtując.
- Ja.. - Przerwał Chaz, przed kontynuowaniem. - Nie sądzę, że ona ma notatki. - Wybełkotał.
- Jakie notatki? - Zapytałem, kiedy szliśmy przez zatłoczony tłum. Potrzebowałem drinka, jeśli miałem przejść przez tę noc z Chazem.
- Tą jedną o tym, że masz dziewczynę. - Wyjaśnił głośno. Zaśmiałem się.
- Tak, nie sądzę, że ją ma. - Zgodziłem się.
- Czy możemy znaleźć nasze miłości? - Zapytał. W jego głosie był słyszalny zapał i szczerze miałem ochotę ponownie znaleźć Blair. Wciąż, nie mogłem nic na to poradzić, ale przewróciłem oczami, kiedy nazwał je 'miłościami.'
- Chodź idioto.
 . . .
- Hej seksowny. - Znajomy głos przemówił w moje ucho. Czułem jak na moich ustach pojawia się uśmiech.
- Hej, piękna dziewczyno. - Odpowiedziałem kręcąc się wkółko z Blair i przyciągając ją do mojego ciała.
Kiedy się pocałowaliśmy, poczułem zapach alkoholu w jej odechu, co uświadomiło mi, że ona też była pijana. Mój uśmiech przemienił się w rażąco rozbawiony uśmiech.
- Ile wypiłaś? - Zapytałem. Blair była słaba, jeśli chodzi o picie. Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem o czym ty.. - czkawka - mówisz. - Odpowiedziała, powstrzymując śmiech.
- Justin! - Głos Dorii ryknął przez muzykę.
- Tak?
- Gdzie Chaz? - Zapytała, rozglądając się. Wzruszyłem ramionami.
- Cholera. - Powiedziała. - Pójdę go znaleźć. Zajmij się nią. - Poleciła, wskazując dłonią w stronę pięknej dziewczyny, która śmiała się głośno w moich ramionach.
Kiedy Doria zniknęła z widoku, skupiłem się na Blair, która wciąż chichotała.
- Co jest takie zabawne? - Powiedziałem z uśmiechem. Śmiech sprawia, że jestem szczęśliwy, zwłaszcza Blair.
- Ty. - Przerwała, śmiejąc sie ponownie. - Zgubiliście Chazilla! - Krzyknęła. Chwilę później, kiedy słowa opuściły jej buzię, jej twarz stała się smutna i patrzyła na mnie z szeroko otwartymi, zmartwionymi oczami. - Co jeśli nie znajdziesz go? O mój Boże, Justin, co jeśli się zgubił na zawsze? - Westchnąłem.
- Doria go znajdzie. - Zapewniłem ją. Jednak jej oczy nadal były szeroko otwarte, przeszukując zadymiony pokój. - Chodź, zabieram cię do domu.
- Justinnnn.. - Brzęczała w proteście. - Nie jest nawet późno! - Spojrzałem na zegarek.
- Jest 00:30, Blair.
- Nie muszę iść! - Zachichotała. - Zostańmy i będziesz mógł flirtować z innymi blondynkami. - Jej wtraz twarzy zmienił się diametralnie.
- Po prostu pozwól mi zabrać cię do domu.
- Nie! - Protestowała. - Zamierzam uderzyć tą sukę i wtedy możesz zabrać mnie do domu. Blair z wysiłkiem wydostała się z mojego uścisku i szybkim krokiem przeszłą przez pokój prosto w stronę blondynki, z którą wcześniej rozmawiałem, szczerze, nie pamiętałem nawet jej imienia.
- Hej dziwko! - Usłyszałem głos Blair.
- Kurwa. - Wymamrotałem do siebie, kiedy szybko poszedłem za Blair. Oczywiście, nie byłem wystarczająco szybki, ponieważ w momencie kiedy dotarłem do ich dwóch, leżały na podłodze ciągnąc się za włosy i drapiąc wszędzie gdzie to możliwe. - Blair, przestań! - Krzyknąłem szybko podnosząc ją z ziemi i trzymając przed sobą, kiedy kopała nogami.
Bez żadnego słowa wziąłem Blair na ręce i wyniosłem z imprezy.
- Justin, puść mnie! - Jęknęła.
- Nie. - Warknąłem krótko. Nie patrzyłem na nią, skupiłem się na drodze przede mną, i ruszyłem prosto do smochodu. Kiedy w końcu do niego dotarliśmy, umieściłem Blair na miejscu pasażera i zapiąłem pasy, zanim udałem się na siedzenie kierowcy.
 Kiedy odpaliłem samochód, Blair zaczęła przełączać stacje radio, zanim w końcu zostawiła na kanale, na którym obiecali puszczać przez całą noc romantyczne piosenki.
- "And IIIII-ee-IIIII will always love you." - Blair śpiewała słynną piosenkę Whitney Houston. Była całkowicie poza melodią, i, szczerze, jej słowa były zbyt niewyraźne by brzmiały jak tekst, pomimo tego, jej głos wciąż był niesamowity i pomimo mojego gniewu, nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
. . .
- Jestem gotowa. - Zamruczała. Opierała się o framugę moich drzwi, ubrana tylko w bieliznę i jedną z moich wielkich koszulek. Szczerze mówiąc, wyglądała seksowniej niż kiedykolwiek. Westchnąłem.
- Nie dzisiaj Blair.. jesteś pijana.  - Wahałem się. Kto nie będzie miał problemów odrzucając dziewczynę, która była tak skąpo ubrana i podkreślając, że jest 'gotowa'?
- Jeśli zaśpiewam, zmienisz zdanie? - Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się.
- Może.
- Okej. - Przytaknęła. - Przygotuj się. - Odchrząknęła głośno i położyła się na łóżku, między moimi łydkami.
- "Take it off, I wanna love ya. And err'body wanna touch ya. You're moving right, wanna see what’s up under." - Zaczęła śpiewać pierwszą wzrotkę piosenki "Strip", Chrisa Browna.
- Interesujący wybór piosenki. - Zauważyłem.
- "Boy I just want to see you strip. - Dodała, z przymrużeniem oka. Zaśmiałem się.
- Po prostu połóż się ze mną,  głuptasie.
Blair się skrzywiła, ale podniosła kołdrę i położyła się obok mnie.
- Jesteś szalona, wiesz? - Powiedziałem cicho. Chrząknęła.
- I tak cię chce. - Zachichotałem ponownie i potrząsnąłem głową.
- Jesteś pijana, nie będziesz nic rano pamiętać. - Potrząsnęła głową w niezgodzie.
- Będę pamiętać i będę smutna.
- Nie, będziesz szczęśliwa.
- Będę sfrustrowana seksualnie.
- Będziesz miała ogromnego kaca i będziesz dziękować mi, że się z tobą nie przespałem w tym stanie. - Jęknęła i owinęła mnie ramionami.
- Kocham cię Justin.. tak bardzo.
 Uśmiechnąlem się i przycisnąłem usta do jej głowy. Jej włosy pachniały dymem tytoniowym, a skóra alkoholem.
- Kocham cię bardziej niż ktokolwiek inny, i wiesz to.
 - Będziesz mi śpiewał, aż zasnę? - Prosiła, patrząc na mnie z zmęczonymi, szczęśliwymi, pijanymi oczami.
- "Girl I just wanna see you strip right now, ‘cause it’s late, babe." - Zaśpiewałem.
Niesamowity śmiech Blair przeszedł przez pokój.
- Nie, jedną z twojich piosenek.. - Potrząsnąłem głową.
- Co o jednej z moich ulubionych piosenek? Spodoba ci się.
- Pewnie. - Zgodziła się.
 - "Settle down with me." - Zacząłem śpiewać piosenkę "Kiss Me", Eda Sheerana, kiedy Blair zamilkła, patrząc na mnie i słuchając mojego głosu. - "Cover me up, Cuddle me in, lie down with me and hold me in your arms." - Przerwałem, przyciągając Blair niemożliwie blisko do mojej klatki piersiowej. - "Your heart's against my chest, lips pressed to my neck, I've fallen for your eyes but they don't know me yet."
Spojrzałem na Blair, zauważając jak jej oczy zaczynają się zamykać.
- "And the feeling I forget I'm in love now. Kiss me like you wanna be loved, wanna be loved, wanna be loved. This feels like I've fallen in love, fallen in love, fallen in love. Settle down with me and I'll be your safety, you'll be my lady. I was made to keep your body warm but I'm cold as, the wind blows so hold me in your arms. - W końcu poczułem, jak Blair się zrelaksowała, a jej oddech stał się ciężki. - Kocham cię. - Wyszeptałem raz jeszcze, zanim wyłączyłem lampkę nocną i pozwoliłem moim zmęczonym oczom się zamknąć.

11 komentarzy:

  1. safsagfiiaDpfsd;F[HDKFJVBNABGSFHGGHOISD boski !
    aly x

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział ekstra, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział !
    Chciałam Was wszystkich zachęcić do czytania mojego bloga, jest już kolejny rozdział. http://two-person-in-one.blogspot.com/ Polecam serdecznie, buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest takie sjd bsjzmsmdbakd

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co? żałośni jesteście. wiem, że to tłumaczenie czyta tak wiele osób, a nikt nie jest w stanie napisać jednego głupiego komentarza, czy minuta zmieni coś w twoim życiu? ta dziewczyna się męczy, by dodać rozdziały, a z każdego dnia na dzień jest coraz mniej komentarzy, wydaje mi się, że za to ta dziewczyna powinna sobie zrobić odpoczynek. MOŻE KIEDY ZATĘSKNICIE DOCENICIE JEJ PRACĘ. @awsomegodmez

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwwwwwww <3 pijana Blair - to musiał być ciekawy widok hahah xd uwielbiam Twoje tłumaczenie, naprawdę <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni sa tacy slodcy. Awww..

    OdpowiedzUsuń