czwartek, 4 lipca 2013

{2} - 001.

Z punktu widzenia Blair:
Tej nocy po raz kolejny leżałam samotnie w łóżku. W słuchawkach, które znajdowały się w moich uszach rozbrzmiewała muzyka puszczana z iPoda. Starałam się tak uciszyć jęki Kate i Ryana, które dochodziły z pokoju obok.
Przez około dwie godziny ciągle się wierciłam, obracając się od strony do strony, starając się znaleźć wygodną pozycję, jednakże nie udało mi się.
Moje kręcenie się w łóżku zaczęło mnie irytować, co spowodowało, że zrzuciłam kołdrę z łóżka, pozwalając, by zimnie powietrze ogarnęło sypialnie.
Moje powieki były już ciężkie, a ciało obolałe od zmęczenia, ale sen mnie unikał.
Prychnęłam, dochodząc do wniosku, że w najbliższym czasie nie zasnę. Wstałam z łóżka i udałam się schodami do kuchni.
Postanowiłam na oślep wzdłuż ściany znaleźć włącznik światła. W końcu znalazłam. Gdy światło ogarnęło pokój natychmiastowo przymrużyłam oczy i ziewnęłam. Projekty ubrań leżały beztrosko na blacie kuchennym. Mimo że było czyściej niż zwykle, wiem, że Kate będzie narzekać.
Usiadłam na jednym z krzeseł, biorąc do ręki zeszyt z projektami. Przerzucałam zapełnione strony, aż doszłam do pustej. Dociskając ołówek do kartki przygryzłam wargę, pozwalając mojej ręce poruszać się samej.
Miałam nadzieję, że w jakiś sposób uda mi się skupić na tym co rysowałam i zaprojektować nową, niesamowitą sukienkę. Jednakże gdy w końcu udało mi się skupić na kartce znajdującej się przede mną, okazało się, że napisałam notatkę:
Drogi Justinie,
Zobaczenie ciebie dzisiejszego wieczoru było dla mnie czymś niespodziewanym i zaskakująco bolesne. Wiedziałam, że ponowne ujrzenie ciebie zaboli. Przez cały ten czas nie sądziłam, że powiesz mi, że ma kogoś innego. Myślałam, że będziesz na mnie czekał, jednakże było to złudne marzenie. Nie mogę nic na to poradzić, ale ciągle zadaje sobie jedno pytanie: "Co by się stało jeśli rok po naszym zerwaniu nie byłbyś w trasie i nie skończylibyśmy się widywać, tak jak zaplanowaliśmy. Czy to by cokolwiek zmieniło? Czy już byś ruszył na przód? Byłoby to dla ciebie łatwe?"
Jeśli mogłabym zmienić przeszłość powiedziałabym słowa, których nie miałam odwagi wyznać w noc, w którą opuściłeś Stratford. Pamiętaj, że cię kocham, i że zawsze będę, bez względu na wszystko.  
Agresywnie wyrwałam kartkę z zeszytu, zgniatając ją i rzucając nią przez pusty pokój. Nienawidziłam siebie za bycie tak wrażliwą osoba.
Następnym razem, umieszczając ołówek na kartce, skupiłam się wyłącznie na tym co robiłam. Narysowałam drobną figurę dziewczyny, noszącej luźną, kwiecistą sukienkę. Była ona niesamowita, ale ja mogłam myśleć tylko o Justinie.
                                                                              . . .
- Drogi Justinie. - Usłyszałam głos Kate. Moje oczy natychmiastowo się rozchyliły, a z gardła wyszedł jęk. -  Zobaczenie ciebie dzisiejszego wieczoru było dla mnie czymś niespodziewanym. - Kontynuowała, a jej głos stawał się ponury.
Podniosłam głowę z nad marmurowego blatu, ruszając szczęką, starając się zlikwidować odrętwienie.
- I zaskakująco bolesne. - Kate skończyła czytać pierwsze zdanie, zanim zdałam sobie sprawę co dokładnie mówi, lub, co czyta.
- Kate! Daj mi to! - Krzyknęłam, kiedy zauważyłam notatkę, w jej dłoni. Rozszerzone oczy Kate spotkały moje.
- Blair, widziałaś ostatniej nocy Justina? - Jej brwi były uniesione wysoko na jej czole, powodując, że pojawiły się małe zmarszczki.
- Daj mi tą notatkę! - Kate uniosła palec, sygnalizując żebym poczekała, aż skończy czytać.
- Kate - Krzyknęłam, szybko wstając z krzesła i biegnąc do niej. Wyrwałam jej z ręki notatkę. Jej reakcja była opóźniona, lecz gdy spojrzała na mnie mogłam zobaczyć smutek w jej siwych oczach.
- Blair, tak mi przykro. - Wymamrotała. - Nie miałam pojęcia, że on się z kimś widuje, Ryan mi nie powiedział. - Wyjaśniła. Potrząsnęłam głową, idąc do kosza i wrzucając tam kartkę.
- To nic takiego. - Powiedziała. Kate potrząsnęła głową, oczywiście nie wierząc mi.
- Cóż, Ry i ja wychodzimy dzisiaj razem, ale myślę, że ty i ja także musimy wyjść razem. - Stwierdziła, przesyłając mi znaczące spojrzenie. Byłam wdzięczna za to, że nie miała zamiaru naciskać na temat Justina. Przewróciłam oczami.
- Mam dwadzieścia lat, Kate. Nie jestem wystarczająco dorosła by pić. - Kate przewróciła swoimi siwymi oczami i uśmiechnęła się do mnie.
- To nigdy jakoś nas nie powstrzymywało. - Przypomniała z uśmiechem.
Większość moich dni spędzałam na projektowaniu ubrań dla moich sklepów i odbieraniu telefonów od pracowników, którzy przygotowują sklepy do otwarcia, które będzie miało miejsce za dwa tygodnie. Impreza inauguracyjna jest organizowana przez jednego z moich asystentów, który aktualnie jest w Toronto, gdzie nadzoruje wykonywane tam prace. Mimo wszelakiej pomocy wciąż moja praca się nie kończyła.
- Halo? - Zawołała Kate. - Ktoś wygląda na szczęśliwą. - Zaśmiała się, dźgając mój policzek. Wytknęłam na nią język i zmarszczyłam nos.
- Wychodzimy na drinki za godzinę. - Poinformowała mnie. - Przygotuj się. - Potrząsnęłam głową.
- Dzisiaj nie mogę. Mam za dużo pracy. Dlaczego nie pójdziesz beze mnie? - Parsknęła.
- Zawsze masz dużo pracy, to nie może być twoją wymówką. Rusz ten swój chudy tyłek z siedzenia i idź na górę. Masz być gotowa za godzinę, bo wyciągnę cię z tego domu jak.. - Przerwała, wskazując na mój stary, zniszczony dres. - To. - Stwierdziła. - Jak na projektantkę odzieży nosisz strasznie brzydkie ubrania.
- Wiesz, że noszę to tylko w domu, a po za tym są bardzo wygodne! - Odparłam, broniąc się. Kate pokręciła głową z nieukrywanym rozbawieniem.
- Po prostu idź i się przygotuj! - Nalegała. Od razu wstałam, podnosząc ręce do góry.
- Idę! - Zaśmiałam się, kręcąc tyłkiem w kierunku Kate, zanim dotarłam na górę.
. . .
Klub, do którego postanowiła mnie wziąć Kate był zatłoczony, a muzyka była tak głośna, że powodowała ból głowy, który stawał się coraz silniejszy z każdym uderzeniem.
- Chcę iść do domu. - Mruknęłam dziecinnie, szarpiąc ramię Kate, a jednocześnie pociągając sukienkę na dół. Nienawidziłam w klubach mężczyzn, którzy śledzili moje ciało od góry do dołu, gdy wykonywałam jakikolwiek ruch.
- Przymknij się i choć raz się baw. Nic nie robisz, tylko ciągle pracujesz. - Upomniała, odwracając się w moją stronę i przesyłając groźne spojrzenie. Praca powstrzymuje mnie od myślenia o wszystkim innym, pomyślałam z goryczą. Gdy usiadłyśmy przy barze postanowiłam zamówić dwa drinki, na które czekałam z niecierpliwością. Wkrótce barman umieścił przede mną szklankę z trunkiem alkoholowym.
- Nie zamawiałam tego. - Poinformowałam go. Przytaknął, śmiejąc się.
- Wiem. - Stwierdził. - Tamten facet to zrobił. - Wskazał na młodego mężczyznę znajdującego się po drugiej stronie baru. Wyglądał na osobę w moim w jego, a jego przenikliwe, zielone oczy były wpatrzone prosto w moje, jednakże nie byłam zainteresowana.
- Dziękuję. - Powiedziałam, patrząc ponownie na barmana, który tylko uśmiechnął się i odszedł. Odwróciłam się do Kate, która rozmawiała z wysoką, przepiękną brunetką. Uśmiechnęłam się do dziewczyny, lekko zmuszając Kate, by mnie przedstawiła.
- Oh! - Westchnęła, patrząc na mnie. - Blair, to jest Jayde. Jayde, to moja najlepsza przyjaciółka, Blair.
- Hej. - Uśmiechnęła się dziewczyna, ukazując rząd perfekcyjnych, białych zębów. Odpowiedziałam z równie prawdziwym uśmiechem.
- Miło cię poznać, Jayde. - Powiedziałam grzecznie.
- To jest, uh.. - Przerwała, jej oczy spojrzały na mnie zaniepokojony. - Dziewczyna Justina. - Dokończyła z uśmiechem.
Mój uśmiech natychmiastowo znikł, a serce zabolało. Zaczęłam nienawidzić wszystko w stojącej naprzeciw nie nieznanej mi osobie. Nienawidziłam jej idealnych zębów, ciemnej skóry i fałszywego uśmiechu. Nienawidziłam jej, bo mimo, że Justin to przeszłość, nie miałam szans z nią konkurować.
- Zaczekaj. - Przemówiła Jayde. - Blair Collins, prawda? - Zapytała, a w jej oczach błysnął ślad uznania. Przytaknęłam głową i wymusiłam uśmiech. Uśmiech na jej błyszczących ustach rósł, a ja starałam się nie spojrzeć na nią groźnie. - Wiem, że to musi być dziwne, i wiem, że cię nie znam, ale czuję jakbym znała. Przynajmniej, w sposób, w który opisywał cię Justin.
Spojrzałam na nią bez wyrazu, bawiąc się palcami lewej dłoni.
- Wydajesz się być świetną osobą. - Skomplementowała.
- Dziękuję. - Powiedziałam głucho, czując zupełne zdezorientowanie, z powodu kierunku, w którym poszła ta rozmowa. Przytaknęła głową.
- Cóż, mam nadzieję, że do zobaczenia, Blair. - Stwierdziła, z prawdziwym uśmiechem. Umieściłam na ustach fałszywy uśmiech, kiedy Jayde odwróciła się i poszła w stronę tańczących ciał.
- Czy nie jest świetna? - Zamyśliła się Kate.
Odwróciłam się do niej z zmarszczonymi brwiami i grymasem na ustach. Wzruszyła ramionami.
- Przepraszam? - Powiedziała, podnosząc w geście ręce do góry. Zaśmiałam się, przewracając na nią oczami.
- Czy możemy wyjść? Chcę ci pokazać jedno miejsce.
. . .
Kate i Ja szliśmy pustymi ulicamy Stratford w ciszy. Jedynym dźwiękiem były cicho brzęczące latarnie i odległy odgłos silnika samochodowego.
- Wiem, że to musi być dla ciebie trudne. - Stwierdziła Kate, przwrywając ciszę, która nas otaczała. Odwróciłam się w jej stronę, złączając razem brwi, czując się zdezorientowana.
- Co? - Spojrzała na mnie.
- Widzenie ponownie Justina, poznawanie jego nowej dziewczyny. - Odwróciłam wzrok od głęboko siwych oczu Kate, postanawiając skupić się na moich stopach.
- Justin i ja zakończyliśmy to dawno temu. - Powiedziałam. - Nic mi nie jest.
Kate przytaknęła głową i obydwie kontynuowałyśmy spacer w ciszy. Żadna z nas nie miała nic więcej do powiedzenia. Obie wiedziałyśmy bardzo dobrze, że nie było ze mną dobrze, kiedy poznałam nową dziewczynę Justina. Dziwnie jest nawet myśleć o tym, że Justin jest z kimś innym. Jakoś myślałam, że skończymy razem, mimo wszystko. Kiedy dotarłyśmy do skate parku, w którym byłam ostatniej nocy,  Kate spojrzała zadumiona.
- Wow. - Powiedziała głośno, rozglądając się. - Nie byłam tutaj wieczność. - Przytaknęłam.
- Wiem, wydaje się jakby to było w innym życiu, co nie? Przyszłam tutaj wczoraj, gdy opuściłam imprezę. - Powiedziałam, mając nadzieję, że nie będę musiała tego wyjaśnia. Kate przeniosła wzrok na moją twarz.
- Tutaj widziałaś Justina? - Zapytała. W takich momentach zastanawiałam się czy moja przyjaciółka nie czytała w myślach, i dziękowałam Bogu, za to, że ona mnie rozumie.
Przytaknęłam, starając się wyglądać na obojętną.
- Tak. - Westchnęłam. Moje oczy szybko przemierzały przestrzeń wokół nas, starając się znowu znaleźć sylwetkę, którą widziałam zaszłej nocy. Wiedziałam, że go tutaj nie będzie, ale część mnie wciąż miałą nadzieję. Kate i ja usiadłyśmy na szczycie, tam gdzie ja poprzedniej nocy, i pozwoliłyśmy by nasze nogi zwisały.
- Możesz to przyznać. - Powiedziała Kate, zwracając się do mnie ponownie.
- Przyznać co?
- To, że wciąż jesteś w nim zakochana. - Zamknęłam oczy.
- Kate, minęły dwa lata. Wiem, że powiesz, że czas się nie liczy, ale dla mnie się liczy. Minęły dwa lata, muszę ruszyć na przód.
- Nie musisz robić niczego innego poza byciem szczęśliwą. Więc, Blair, co sprawi, że będziesz szczęśliwa? - Otworzyłam oczy i spojrzałam na swoje gołe stopy.
- Nie wiem. Chcę znowu to uczucie, ale chcę je od kogoś innego.
- Więc.. miłość? - Zasugerowała. - Miłość sprawi, że będziesz szczęśliwa? - Niepewnie przytaknęłam głową.
- Tak, tak myślę. - Nagle Kate odwróciła głowę i spojrzała za nas.
- Wiesz co? - Zaczęła. - Muszę zobaczyć się z Ryanem. Zobaczymy się później. - Szybko wstała i zaczęła iść.
- Kate? - Zapytałam, moje oczy ponownie skupiały się na migoczącym w oddali świetle.
- Tak?
- Jest ze mną dobrze, wiesz? Nie musisz się martwić. - Powiedziałam.

10 komentarzy:

  1. Blair... wcale nie jest z Tobą dobrze, sama się oszukujesz... ;<
    wow... nowa dziewczyna Justin'a o___O nie wierzę... ech, dobra, nie ważne.
    czekam na NN <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeny ;c nie wiemm co napisac nawet ;c
    justin, why ?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma Justina : c Chce zeby znow byli razem ehh . //rozdzial swietny -@stratfordslaugh

    OdpowiedzUsuń
  4. Detka_BieberPl5 lipca 2013 07:57

    on jest gnojem jak tak mógł obiecal jej wrrrr

    OdpowiedzUsuń
  5. smutno mi :( Justin powinien być z nią , przecież mówił , że ją kocha

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin musi wrócić do Blair ..
    Jak on mógł jej to zrobić :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. <33
    UWIELBIAM Cię za to, że tłumaczysz to ff. ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Afghsgagahgajaws Justin pedale, wróć do niej. ;x

    OdpowiedzUsuń
  9. Zal mi Blair .. az mi sie chce plakac. Nienawidze Justina. !

    OdpowiedzUsuń
  10. Z nią nie jest nic dobrze . Justin ją tylko zranił !
    Oni muszą być RAZEM <3

    OdpowiedzUsuń