środa, 3 lipca 2013

Unspoken - Prolog

Z punktu widzenia Blair:
Westchnęłam ciężko opierając głowę na dłoniach. Zmęczenia sprawia, że moje ręce drżą, jednakże nie mogłam zasnąć. Przymknęłam mocno oczy, policzyłam do pięciu i otworzyłam je ponownie, skupiając się na projektach ubrań, które leżały przede mną.
- Jak to jest możliwe być tak zmęczoną? - Jęknęłam do siebie, jednocześnie pozwalając, by mój lewy palec przejechał po jednej z sukienek, którą zaprojektowałam.
Po roku studiów w Kalifornii, i roku czekania, by Justin Bieber do mnie zadzwonił, postanowiłam stworzyć własną linię ubrań w Stratford. Dzięki pomocy finansowej mojej mamy, która sama mnie wychowywała, od kiedy miałam 16 lat, udało mi się kupić mały sklep na rogu głównej ulicy w rodzinnym mieście. Teraz, ponad rok po otwarciu sklepu, w końcu zarabiałam wystarczająco dużo pieniędzy, by rozwinąć biznes i otworzyć sklep w Toronto oraz w Kalifornii.
Jeśli ktoś powiedziałby mi dwa i pół roku temu, w czasach, kiedy kończyłam szkołę średnią, że otwarcie linii ubrań będzie takie trudne, prawdopodobnie śmiałabym się. Naprawdę kocham moją pracę, pomimo braku snu sprawia ona, że zapominam o wszystkim innym. Przez ostatnie półtora roku każdy dzień kończył się z uśmiechem na ustach. Przeważnie jestem szczęśliwa.
- Blair! -  Usłyszałam przebiegający przez dom głos Kate wraz z odgłosem zamykanych drzwi. Gdy ponownie przeprowadziłam się do Stratford postanowiłyśmy razem zamieszkać. Kupiłyśmy mały dom, znajdujący się w pobliżu miejsca zamieszkania mojej matki, która postanowiła wpadać sobie bez zapowiedzi, kiedy tylko była w mieście.
- Jestem w kuchni! - Jęknęłam, ziewając.
Przez dom przebiegły odgłosy ciężkich kroków Kate. Gdy ta zbliżała się do kuchni stawały się one coraz cięższe. Odwróciłam się na krześle i spojrzałam na nią sennym wzrokiem.
- Ryan jest takim dupkiem! - Zawołała, rzucając torbę na kuchennym blacie.
- Co się stało? - Zapytałam cicho. Wstałam od stolika, podczas gdy Kate zaczęła opowiadać o jej kłótni z Ryanem. Nalałam sobie szklankę wody i przełknęłam, uwielbiając uczucie wpływającej wody w suche gardło.
- .. On jest taki bezsensu! - Skończyła, siadając na jednym z kuchennych krzeseł. Ziewnęłam, przytakując w zgodzie.
- Wszyscy tacy są, Kate. - Przypomniałam jej, siadając ponownie przy stoliku. Ryan i Kate spotykali się przez prawie pięć miesięcy, zaczęli się umawiać w styczniu, i aż do dwóch tygodni temu, wszystko było w porządku. Jęknęła głośno.
- Doprowadza mnie do szaleństwa. - Raz jeszcze przytaknęłam głową, ponownie ziewając. Kate zauważyła to i rzuciła mi groźne spojrzenie.
- Powinnaś spać. - Powiedziała. Przewróciłam moimi ciemno brązowymi oczami.
- Jak możesz oczekiwać ode mnie snu, kiedy muszę dokończyć moją nową kolekcję i wypracować dane dla dwóch nowych sklepów? - Zapytałam retorycznie. Kate wskazała palcem w moim kierunku.
- Słuchaj. Zajmę się tym, rachunkami, czymkolwiek. Jutro możesz dokończyć projekty, a teraz potrzebujesz odpoczynku, bo, szczerze mówiąc, są one coraz gorsze. - Skrzywiłam się na jej obrazę.
- Nie mogę ci pozwolić robić moją robotę. - Kłóciłam się, biorąc projekty pod rękę.
- Moją pracą jest bycie twoją asystentką. W związku z tym, to jest moja praca. - Pozwoliłam, by mały, zmęczony uśmiech pojawił się na moich ustach.
- Masz rację. - Zaśmiałam się. - Ale jeśli jesteś moją asystentką, dlaczego przez tak długo to ja zajmowałam się robotą papierkową?
- Bo jesteś taka uparta. - Zaśmiała się. - Teraz idź się przespać! - Rozkazała, nie pozwalajac na sprzeciw, wypychając mnie na schody. Dałam jej kolejny, wdzięczny uśmiech, obejmując ją szybko, zanim wspięłam się na górę.
- Oh, Blair. - Zawołała za mną, sprawiając, że się obróciłam. - Nie myśl, że zapomniałam, kto jutro będzie miał dwadzieścia lat. - Uśmiechnęła się, sprawiając, że jęknęłam.
. . .
Znasz ten moment, gdy rozglądasz się po pokoju pełnym ludzi śpiewających tobie "Sto lat", a ty nie wiesz co masz ze sobą zrobić? Ja osobiście nienawidzę tego uczucia, uczucia wstydu, bycia w centrum uwagi. Podczas gdy inni to uwielbiają, ja wręcz przeciwnie, czułam, że każdy mój krok zostanie oceniony. 
- Hip, Hip, Hurra! - Krzyknął ktoś z końca pokoju, sprawiając, że się zarumieniłam.
- Zdmuchnij świeczki! - Rozpoznałam ochrypły głos Chaza. Uśmiechnęłam się do niego, stojącego w pierwszym rzędzie i pochyliłam się, zdmuchując dwadzieścia świeczek, które ostrożnie na czubku ciasta umieściła moja mama. Wszyscy krzyczeli głośno, zanim nie włączyła się muzyka i rozpoczęła impreza.
- Więc, zgaduję, że Justin się nie pojawił, tak? - Krzyknęła Kate w moje ucho. Miała lekko przepraszający wyraz twarzy. Wzruszyłam ramionami.
- Zgaduję, że nie powinnam tego od niego oczekiwać. - Westchnęłam. - Właśnie skończył trasę i nie sądzę, że jest teraz w Kanadzie. - Przytaknęła.
- Wciąż myślę, że powinien zadzwonić czy coś. - Zaśmiałam się, przewracając oczami.
- Nie rozmawialiśmy od dwóch lat, Kate. Byłam głupia, że go zaprosiłam. - Byłam zła na siebie, za to, że miałam nadzieję, że chciałby przyjść i mnie zobaczyć, byłam zła na siebie za wiarę w to, że nadal się o mnie troszczy. - Muszę ruszyć na przód. - Powiedziałam, przez muzykę, która była zbyt głośno, by Kate mogła to usłyszeć.
Skinęła głową, powodując, że jej loki podskakiwały gorączkowo. Chwilę później, Ryan tanecznym krokiem ruszył w naszym kierunku i objął Kate ramionami, szepcząc jej coś na ucho. Uśmiechnęła się i przytaknęła głową, zanim wysłała w moim kierunku przepraszający uśmiech.
- Idź! - Zaśmiałam się, machając lekceważąco na ich dwóch. Powoli przeszłam przez tłum ludzi, niektórych pijanych, innych zbyt szczęśliwych, by być trzeźwymi, dziękując im grzecznie, za życzenie wszystkiego najlepszego. Jakoś nie byłam w nastroju do imprezowania. Może to z powodu braku snu, myślałam, kiedy wyszłam z klubu. Chłodne, nocne powietrze uderzyło mnie jak tona cegieł. Miałam na sobie tylko krótką sukienkę (mojego projektu) a temperatura w Stratford zawsze w nocy spadała dramatycznie.
 Aby nie zamarznąć postanowiłam spacerować wzdłuż chodnika, stopniowo oddalając się od klubu, w którym wielu z moich przyjaciół i rodziny świętowało moje 20 urodziny.
Wkrótce znalazłam się w małym skate parku, miejscu, do którego ja i przyjaciele chodziliśmy, gdy byliśmy młodsi. Przestaliśmy tutaj przychodzić wkrótce po tym jak Justin wyjechał z Stratford, nie było już tak samo bez niego. Czasami czuję się jakby to było wczoraj, jakbyśmy wszyscy siedzieli tutaj, śmiejąc się z ludzi, którzy spadali z deskorolek, i głupich rzeczy, które wymyślali Justin i Chaz. Inne czasy, czuję jakby to było inne życie, chociaż w pewnych aspektach, myślę, że było.
Usiadłam na brzegu jednego z torów do jazdy, pozwalając, by moje nogi zwisały swobodnie z betonowej powierzchni, kiedy rozejrzałam się po pustym skate parku. Zaczęłam wspominać dnie, które tutaj spędziliśmy. Doskonale pamiętam dzień, w którym Chaz złamał rękę. On i Justin próbowali próbowali ustać na deskę w łyżwach i spadli stąd, gdzie teraz siedzę. Trzeba powiedzieć, że nie zakończyło się to zbyt dobrze i Chaz wylądował w szpitalu.
Usmiechnęłam się do siebie, kiedy więcej wspomnień przebiegło przez moje myśli, jak sceny ze starego filmu. Położyłam się na chłodnym betonie i spojrzałam do góry, na czerwcowe, nocne niebo. Kilka gwiazd było porozrzucanych po całym niebie, a księżyc świecił w całej okazałości. Patrząc na odległe niebo czuję się taka mała, i moje wszystkie problemy wydają się tak banalne w porównaniu z resztą świata.
Dźwięk odgłosu czyichś stóp spowodował, że szybko usiadłam; moje oczy się rozszerzyły, gdy wylądowały na sylwetce chłopca. Było ciemno, więc nic oprócz jego kształu nie było widoczne. Czułam jak mój żołądek kipi niekomfortowo, i miałam nadzieję, że go znałam; szanse są wielkie, gdyż to miasto jest małe. Niósł z boku deskorolkę, a gdy zbliżył się jego ubrania stawały się bardziej widoczne. Miał na głowie czapkę, czarny sweter, i z tego co mogę powiedzieć, szare spodnie drewsowe. Wstałam, kiedy znalazł się pod latarnią, zaledwie kilka metrów od miejsca, w którym byłam.
W chwili gdy lampa oświetlila jego postać, natychmiastowo go rozpoznałam. Jego oczy szybko rozejrzały się po skate parku, zanim trafiły na moją sylwetkę. Justin zamarł w chwili, gdy mnie zobaczył, zacisnął mocno szczękę.
- Hej. - Zawołałam, nieśmiało idąc w stronę chłopaka. Spojrzał na mnie jeszcze przez chwilę, zanim zjechał oczami po całym moim ciele, po czym ponownie wrócił do mojej zszokowanej twarzy. - Minęło wiele czasu. - Powiedziałam.
- Prawie dwa lata i pół roku. - W końcu przemówił. Przytaknęłam i zatrzymałam się, kiedy byłam metr od niego. Czułam, jakbym śniła i szczypałam siebie, ale jeśli był to tylko sen, nie chciałam się jeszcze budzić.
- Justin, tęskniłam za tobą. - Westchnęłam, zbliżając się do niego, by pozbyć się przestrzeni między nami. Justin szybko zareagował, strząchając moje dłonie z jego ciała.
- Ja.. - Urwał. - Mam kogoś. - Powiedział. Moja twarz pozostała bez wyrazu, kiedy spojrzał mi w oczy. - Jestem z kimś. - Stwierdził.
Patrzyłam w jego złote oczy i przygryzałam wargę, powstrzymując nieuniknione łzy, które zaczynały pojawiać się w moich brązowych oczach.
- Oh. - Było wszystkim co udało mi się powiedzieć. - Cóż, pójdę. Muszę wrócić na imprezę. - Poinformowałam go z uśmiechem, po kilku chwilach nieprzyjemnej ciszy. Byłam zraniona, oczywiście, ale też w pewien sposób byłam silniejsza. Justin był w Stratford, w dół drogi od miejsca, w którym odbywała się moje impreza, i nie zadał sobie trudu by się pojawić.
Justin patrzył na mnie bez słowa, zaciskając brwi.
- Do zobaczenia wkrótce, tak myślę. - Mruknęłam, żwawo przechodząc obok niego. Szłam wzdłuż słabo oświetlonych ulic, prosto do miejsca, gdzie słyszałam brzmienie basu. Nie odwróciłam się. Chciałam, ale nie zrobiłam tego. Moje serce biło, a oczy piekły, ponieważ tęskniłam za nim, i kiedy wrócił, wciąż mi go brakowało.

23 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! chyba Justina pogrzało. JAK DO JASNEJ CHOLERY ON MA KOGOS? NO JAK MÓGŁ PRZECIEŻ JĄ KOCHAŁ. JEZU NA MIEJSCU BLAIR ZNIENAWIDZIŁABYM GO BO CZEKAŁABYM TAK DŁUGO A TEN PALANT MÓWI ŻE KOGOŚ MA. UGHHHH ZŁY WYBÓR JUSTIN.
    a tak btw. kiedy następny? dziękuję , ze dodałaś i przepraszam , ze tak to przeżywam

    OdpowiedzUsuń
  2. Płakałam kiedy to czytałam ..
    oni muszą być razem, a Justina coś pogrzało i znalazł sobie inną ..

    OdpowiedzUsuń
  3. O,O KURRRRRRRWA ! oni mieli być razem a nie .. kurde no.

    OdpowiedzUsuń
  4. To smutne, że znalazł sobie inną. Przecież mieli być razem.
    Czekam na rozdział. <333

    OdpowiedzUsuń
  5. O JEZU FJHDUIJFHREJDHGEJEGREJWHGREJW ILE EMOCJI

    OdpowiedzUsuń
  6. SHKFCQWDGUIWFEBJQEB JUSTIN TY DEBILU JAKBYM CIE KURWA DORWAŁA TO W PODSKOKACH BYŚ DO NIEJ WRÓCIŁ

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne! czekam na następny! x. K.

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda mi jej, no ale to jej wina ;<
    mogłabyś podać link do unspoken bo nigdzie nie umiem znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba go pogrzało ... MIELI BYĆ RAZEM A NIE ZNALASŁ SOBIE PIERWSZĄ LEPSZĄ !
    Wkurzyłam się . Ale świetny rozdział jak zawsze .
    Kiedy będzie następny . ?

    OdpowiedzUsuń
  10. jngdajsbmxkjwgkcuxgsk... Justin Ty się dobrze czujesz, człowieku?! jak to masz kogoś?! ech... ;< biedna Blair... Oni muszą być razem, no! <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział jest wyjątkowo piękny. Justin to dupek, tyle jej naobiecywał, mówił, że bedzie się z nią kontaktowac itd. i teraz po 2,5 roku mówi jej że ma kogoś . PAJAC. jeszcze w jej 20 urodziny -.- ... a ona nadal na niego czeka... biedna
    Ta część zapowiada się super choć wyczuwam dramę! ale to fajnie. będą emocje!
    Czekam na NN! <3

    @ilovelaugh96

    OdpowiedzUsuń
  12. co? justin ma być z blair i koniec kropka, a nie z jakąś inną. :/
    już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wtf .. ! Jestem zla na justina . ! Idiota ! Mial byc z Blair . Smutno mi teraz ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. Niby ją tak kochał a teraz mówi że ma kogoś -,-
    idiota...
    Mam nadzieję że Blair sama kogoś znajdzie, lepszego od Justina.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wierzę. nie wierzę normalnie. serio znalazł sobie kogoś? serio? ja tu liczyłam, że jakoś miej więcej będzie ok a u suprajz! pf.

    OdpowiedzUsuń
  16. wchodzę tu codziennie przez ciebie bo mi teraz tak niefajnie w sercu się zrobiło i czekam na nowy rozdział jak jakaś idiotka żeby zobaczyć, że wszystko między nimi będzie ok djsihdsiaodha

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś mi się wydaje, że on może ściemniać, bo boi się, że Blair znowu go zrani, czy coś. :D Czekam na następny.

    Zapraszam na: http://two-person-in-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. o mój boże. :c @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  19. Detka_BieberPl4 lipca 2013 14:31

    ja pierdole że tak powiem jak on mógł on ją zapewniał że do niej wróci że jej nie zostawi a on juz ma kogos masakra nie moge już dłużej co on sobie myśli wrrr

    OdpowiedzUsuń
  20. wydaję mi się, że on kłamie.....

    OdpowiedzUsuń
  21. Detka_BieberPl5 lipca 2013 08:01

    błagam niech ona go znienawidzi albo coś bo to nie może byc tak że ona będzie mu lizać dupe i mowic jak to go kocha ona musi byc na niego zla dziewczynoo on cię znowu zostawił i zdradzil z inna.. wrrrr

    ps.ale się wczuwam

    OdpowiedzUsuń
  22. A to dupek :\

    OdpowiedzUsuń